Kluczborczanie kapitalnie weszli w spotkanie, bo po asie Mateusza Lindy było już 5:1 dla nich. Aczkolwiek miejscowi równie szybko doprowadzili do wyrównania. Potem z kolei stopniowo budowali przewagę. Na tyle, że po serwisie Macieja Krysiaka tablica wyników pokazywała 16:12 na ich korzyść. Tym razem jednak to przyjezdni zerwali się do walki i sukcesywnie odrabiali straty. Do tego stopnia, że nawet znowu wyszli na prowadzenie. Niestety, finisz należał już do bydgoszczan (25:23).
Jakby tego było mało po zmianie stron poszli „za ciosem”, dzięki czemu było 6:3 dla nich. Podopieczni Mariusza Łysiaka jednak nie odpuszczali i niebawem to oni prowadzili 10:9. W związku z tym dłuższy czas mieliśmy dość wyrównany bój. Dopiero po autowym ataku Arkadiusza Olczyka i pomyłce Lindy przeciwnicy mieli trzy „oczka” z przodu. Później już obyło się bez większych zwrotów akcji i zwyciężyli oni różnicą czterech piłek.
To obudziło przyjezdnych, którzy w trzeciej części niemalże cały czas nadawali ton grze. Po asie Michała Makowskiego prowadzili już 5:2, a potem nawet jeszcze powiększyli dystans. Co prawda miejscowi próbowali się odgryzać, ale gdy na siatce wykazał się Konrad Mucha to było już 15:11 dla Mickiewicza. Potem to wszystko nakręciło naszych siatkarzy na tyle, że już w pełni kontrolowali grę i wygrali do 20!
Niestety, kolejna część gry od początku toczyła się pod dyktando gospodarzy. Po dwóch asach z rzędu Pawła Cieślika było już 8:5 dla niech. Na szczęście w szeregach kluczborczan obudził się Linda i najpierw doprowadził do remisu, a potem znowu mieliśmy cios za cios. Aż zagrywką znowu zapunktował Cieślik i to na tyle natchnęło ekipę w której gra, że ta niebawem miała pięć „oczek” więcej. Goście jeszcze próbowali walczyć, ale ostatecznie przegrali 21:25, a w całym meczu 1:3.
BKS Visła Bydgoszcz – Mickiewicz Kluczbork 3:1 (25:23, 25:21, 20:25, 25:21)
Mickiewicz: Kopacz (1), Górski (10), Olczyk (5), Linda (19), Pasiński (7), Mucha (8), Jaskuła (libero) oraz Makowski (9), Siemiątkowski, Mendel, Kosian, Łysiak (libero).