Podopiecznym Mariusza Łysiaka nie udało się zatem zdobyć choćby punktu, co zdarzyło się im się dopiero po raz trzeci w kampanii 2022/23, za to drugi w trzech ostatnich grach.
Przyjezdni w ten pojedynek weszli jednak całkiem nieźle. Przy trudnych zagrywkach Konrada Muchy przechylili na swoją korzyść trzy pierwsze akcje. Z biegiem czasu jednak miejscowi zniwelowali straty, a potem bardzo długo mieliśmy wyrównany bój. Tak było aż do remisu po 21. Od tego momentu rywale już niepodzielnie rządzili na parkiecie, albowiem wygrali wszystkie cztery akcje do końca.
Po zmianie stron gra wyglądała podobnie jak wcześniej. Znowu obie ekipy długo szły „łeb w łeb”, aż dotarły do momentu gdy trzeba było wyłonić zwycięzce tego rozdania. I ponownie więcej „zimnej krwi” zachowali miejscowi.
Za to trzecia odsłona w pełni toczyła się pod dyktando kluczborczan. W ich szeregach przypomniał o sobie Artur Pasiński, a i jego koledzy z drużyny nie próżnowali. Zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Ostatecznie wygrana do 15 mówiła dużo. I dawała dużo nadziei, na kolejne sety.
Niestety, gospodarze szybko pokazali, że na tie break nie ma co liczyć. Od początku do końca czwartego seta kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Cały czas byli krok z przodu i nie pozwolili już naszym siatkarzom na wiele…
Avia Świdnik – Mickiewicz Kluczbork 3:1 (25:21, 25:22, 15:25, 25:20)
Mickiewicz: Bereza (3), Górski (9), Mucha (5), Linda (13), Pasiński (18), Olczyk (9), Jaskuła (libero) oraz Makowski (2), Kopacz, Siemiątkowski, Kosian i Łysiak (libero).