Mickiewicz Kluczbork wygrał właśnie trzeci mecz z rzędu
Podopieczni Mariusza Łysiaka w dodatku znowu wygrali bez straty seta! Po tym jak ograli w taki sposób u siebie Legię Warszawa, a we Wrześni Krispol, tak teraz odprawili Astrę Nowa Sól. Warto również dodać, iż jedynej porażki jakiej doznali do tej pory, to na inaugurację sezonu, gdy okazali się gorsi od faworyta zmagań z Gwardii Wrocław.
Wynik ich ostatniego starcia może być jednak nieco mylący. W każdej z trzech partii rywale postawili się im, ale za każdym razem gospodarze na finiszu zachowywali więcej zimnej krwi. Szczególnie istotne było to w odsłonie numer 1 gdy kluczborczanie triumfowali minimalną do tego potrzebną przewagą. Co ciekawe jednak wcześniej sami sobie nieco zgotowali ten los, albowiem długo wydawało się, że będą kontrolować wydarzenia na parkiecie (prowadzili 11:6 i 16:10). W końcówce rywale jednak rzucili się do odrabiania strat i „mało brakowało”…
W drugiej osłonie długo mieliśmy wyrównany bój. Mniej więcej od jej połowy jednak miejscowi zaczęli przejmować inicjatywę i po asie Artura Pasińskiego było już 17:12 dla nich. Tym razem już nie spuścili z tonu i finalnie mieli cztery „oczka” przewagi.
Tym bardziej niespodziewanie więc trzecia część gry długo toczyła się pod dyktando nowosolan. Dość napisać, iż pewnym momencie prowadzili już nawet 11:5. Na szczęście nasi siatkarze nie spuścili z tonu i już niebawem był remis po 15. Nie poszli jednak za ciosem, bo niebawem było 21:18 dla gości. Proszę jednak sobie wyobrazić, że siedem kolejnych akcji padło łupem graczy Mickiewicza w czym duża zasługa świetnie serwującego późniejszego MVP Janusza Górskiego.
Mickiewicz Kluczbork – Astra Nowa Sól 3:0 (25:23, 25:21, 25:21)
Mickiewicz: Bereza, Pasiński, Olczyk, Linda, Górski, Mucha, Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Kopacz, Siemiątkowski, Kosian.