Małe opolskie sklepy pod presją
Z raportu przygotowanego przez Dun&Bradstreet dla „Rzeczpospolitej” wynika, że w ostatnich sześciu miesiącach rynek handlu detalicznego mierzony liczbą sklepów detalicznych skurczył się o blisko 2 tys., co w porównaniu z ubiegłym rokiem stanowi spadek o nieco ponad 0,5 proc.
Dziennik podał również, że pod koniec czerwca 2023 roku funkcjonowało w Polsce 370,1 tysięcy sklepów. Najwięcej ubyło ogólnospożywczych, bo pięćset. Gdzie szukać przyczyn tego zjawiska?
O tym, że chodzi o szerszy proces mówi w rozmowie z „O!Polską” dr Wojciech Duranowski z Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Opolskiego, który naukowo zajmuje się przedsiębiorczością.
– Sklepikarzy najboleśniej dotyka inflacja. Ceny energii wzrosły rok do roku o 40 proc. Nawet przy programach osłonowych dla takiego sklepu, to mogą być skoki zabójcze – mówi ekspert. – Trzeba zauważyć, że sklepy różnią się również specyfiką sprzedaży. Niektóre przenoszą się do sieci. Przykładem są książki, które coraz częściej kupujemy nie w lokalnych księgarniach, ale online. Dlatego, że ceny są konkurencyjne, jest większy wybór i szybsza dostawa. Już blisko 30 proc. handlu książkami odbywa się w internecie. Podobnie jest z obuwiem – to 27 proc.
Małe opolskie sklepy i ich spadająca popularność
Konsumenci coraz rzadziej zaglądają do małych sklepów przede wszystkim dlatego, że chcą kupować taniej.
– Zgodnie z danymi Polskiej Izby Handlu i CMR Panel, w 2020 roku przeciętny paragon w małych sklepikach zawierał 10 produktów. Natomiast obecnie tylko 2 produkty. Wynika z tego, że do małych sklepów chodzimy raczej awaryjnie. Dlatego, że na przykład o czymś zapomnieliśmy podczas zakupów w dużych marketach – uważa dr Wojciech Duranowski.
Naukowiec wylicza, że kupując w znacznie większych sieciach, możemy dużo zaoszczędzić. – Skoro cena cukru rok do roku wzrosła o 58 proc., to na pewno sporo zyskamy zaopatrując się w markecie, który kupuje hurtowo. W związku z tym jest w stanie wynegocjować lepszą cenę.
Kolejną sprawą jest rozwój technologii. Automatyzacja rozgrywa się na naszych oczach. Nikogo dziś już nie dziwią sklepy bezobsługowe. Choć w tej dziedzinie polski handel stawia dopiero pierwsze kroki. – Kolejnym będą sklepy bez pracowników sprzedażowych – mówi ekspert.
Chodzi o tzw. markę „Nano”, która polega na rozwiązaniach bezobsługowych w handlu. Technologia ta zmienia tradycyjne sklepy w punkty autonomiczne. Przy tym całodobowe i otwarte także w niedzielę.
Przykładem jest tu Grupa Żabka, która stworzyła Żabkę Nano i otworzyła pierwszy autonomiczny sklep w czerwcu 2021 roku w Poznaniu. Ta popularna w Polsce sieć stworzyła swój koncept autonomiczny we współpracy z amerykańską firmą technologiczną AiFi.
Problemem dla małego handlu jest też wysokość pensji minimalnej, która w Polsce rośnie wyjątkowo szybko w relacji do innych światowych gospodarek.
– W 2024 pensja minimalna ma wynosić 4270,60 zł. Oznacza to, że rosnące obciążenia finansowe jeszcze bardziej wyeliminują małe sklepy – stwierdza ekonomista. – Młodzi ludzie doskonale zdają sobie też sprawę z faktu, że praca za ladą to tak naprawdę ciężki kawałek chleba. A w młodym pokoleniu, obok wysokości pensji, coraz ważniejsza staje się jakość życia.
Lojalność, relacja z klientem i tradycja
Szansą, dzięki której małe opolskie sklepy mogą przetrwać, jest tradycja i bezpośrednia relacja z klientem. W tym elastyczne dostosowanie do jego potrzeb i dostarczanie towaru na indywidualne zapotrzebowanie, czego nie oferują duże sieci, w których produkty wybiera… algorytm.
Czytaj też: Ekspert transformacji cyfrowej: ChatGPT to samolot naszych czasów
– Mniejsi handlarze walcząc o pozycję na rynku często starają się zaoferować konkretne usługi, szyte pod klienta. Mogą to być np. domowe zupy. Albo współpraca z lokalnymi dostawcami – tłumaczy ekonomista Uniwersytetu Opolskiego.
– Problemem są koszty zakupów. Dlatego dobrym pomysłem dla mniejszych jest łączenie się w sieci sklepów, stworzenie siły zakupowej, która pozwala na negocjacje. Takim przykładem jest Lewiatan, czyli sieć niezależnych sklepów. To 3200 placówek handlowych prowadzonych przez 2100 niezależnych przedsiębiorców. Ta sieć należy do ścisłej czołówki Polskiej Organizacji Handlowej w Polsce. Takich przykładów sieci i grup zakupowych jest więcej – podsumowuje.
Czytaj też: Roboty pracują nawet lepiej niż ludzie. Nie szokują już w usługach, gastronomii i edukacji
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania