Przypomnijmy, iż w środę opolanie przegrali we Wrocławiu z rezerwami Śląska, a w poprzedni piątek nie sprostali SKS-owi Starogard Gdański. Ta druga, a chronologicznie pierwsza, porażka bolała tym bardziej, że wcześniej nasi chłopcy mieli na koncie dziewięć triumfów z rzędu. Po niej parę dni później nie zdołali się podnieść, teraz owszem.
Po tej wygranej podopieczni Roberta Skibniewskiego mają na koncie 35 punktów. Tym samym umocnili się w górnej połowie w tabeli drugiego szczebla.
Spotkanie zaczęła się zgodnie z przewidywaniami. W związku z czym na trzy minuty przed końcem inauguracyjnej odsłony było 18:9 dla opolan. Potem jednak przydarzył się im mocny zastój. Na przełomie pierwszej i drugiej odsłony przez 250 sekund zdobyli tylko pięć punktów, a w dodatku stracili aż 16. Na szczęście nie pozwolili rywalom bardziej się rozpędzić. I do półmetka drugiej kwarty mieliśmy dość wyrównany bój. Natomiast od remisu po 31 sygnał do ataku dał dwiema „trójkami” Michał Lis. Swoje dołożył Kamil Białachowski i na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 47:37.
Po zmianie stron krakowianie zaczęli od sześciu punktów z rzędu, ale miejscowi w porę spacyfikowali ich zapędy. Z dystansu trafili na przestrzeni paru akcji Adam Kaczmarzyk, Jakub Kobel i znowu Lis, dzięki czemu było 56:47 dla naszej ekipy. Zresztą jej przedstawiciele wcale nie zamierzali zwalniać tempa i w pewnym momencie mieli nawet 15 „oczek” przewagi (66:51). To już pozwoliło im mocno uspokoić grę. W związku z czym czwarta „ćwiartka” toczyła się w zupełności pod ich kontrolą.
Weegree AZS Politechnika Opolska – AZS AGH Kraków 89:78 (22:19, 25:18, 22:19, 20:22)
Weegree: Kobel 17, Lis 16, Białachowski 14, Kaczmarzyk 12, Rutkowski 10, Reid 8, Maciejak 7, Jodłowski 2, Salkiewicz 2, Wójcicki 1, Rak.