Gorzej tego meczu przyjezdni rozpocząć nie mogli. Nie minęło bowiem 180 sekund a już przegrywali 0-3! Wynik dość szybko otworzył Vargas, po czym na przestrzeni paru chwil dublet skompletował Jakub Raszkowski. Kto jednak spodziewał się pogromu naszej ekipy, ten – na szczęście – srogo się zawiódł. Podopieczni Jarosława Patałucha byli oszołomieni, ale nie zamierzali się poddawać. I zanim inauguracyjna odsłona dobiegła półmetka zanotowali trafienie dające nadzieję. Do siatki miejscowych trafił bowiem Tomasz Czech. Nie minęły cztery minut, a Raszkowski skompletował swoistego rodzaju hat tricka. Zdobył bowiem trzeciego gola, ale tym razem pokonał… bramkarza drużyny w której gra.
Później, mimo wielu szans z obu stron, wynik długo się nie zmieniał. Łącznie przez grubo ponad kwadrans. Aż wreszcie gdy upływało pół godziny gry miejscowi odskoczyli na 4-2. Stało się tak za sprawą udanej próby Adriano. Tygrysy, jak to tygrysy, nie zamierzały odpuszczać. Długo jednak ich ataki nie przynosiły efektu, aż wreszcie – na 200 sekund przed końcem – kontaktowe trafienie zanotował Nicolas Parra. Niestety, wówczas nasi futsaliści odkryli się zupełnie za co ponownie zostali skarceni przez Adriano i porażka stała się faktem.
To oznacza koniec serii czterech gier bez przegranej, podczas której nasz team wywalczył 10 punktów. Niemniej Dreman jest obecnie na szóstej pozycji w tabeli z 18 „oczkami” na koncie (bilans goli 46-32).
Constract Lubawa – Dreman Opole Komprachcice 5-3 (3-2)
Bramki: 1-0 Vargas 2., 2-0 Raszkowski 3., 3-0 Raszkowski 3., 3-1 T. Czech 9., 3-2 Raszkowski 13. (samobójcza), 4-2 Adriano 30., 4-3 Parra 36., 5-3 Adriano 38.
Dreman: Burduja, Lach – Elsner, Iwanow, Parra, Nuno Chuva, T. Czech, Deyvisson, Makowski, Kucharski, Sobota, Szypczyński