W piątek rano na demonstracji w Dzień Edukacji Narodowej pod opolskim kuratorium wybrzmiały problemy nękające współczesną szkołę. Postulaty kierowane do ministra Przemysława Czarnka trafiły do czarnej skrzynki, zaadresowanej do Ministerstwa Edukacji Narodowej.
– Chcemy szkoły pozbawionej ideologii – mówili uczestnicy manifestacji, którą zorganizował opolski KOD. – A w sobotę jedziemy do Warszawy do „miasteczka” strajkowego nauczycieli.
Z jakimi postulatami jadą do Warszawy?
– Klasy są przeładowane. Nauczyciele pomoce naukowe kupują za swoje pieniądze. Co najgorsze, brakuje nauczycieli, są zastępstwa i dzieci nie realizują podstawy programowej – mówiła Anna Pakuszyńska, nauczycielka z 28-letnim stażem. – W szkole nie ma ani jednego podania od nauczyciela języka polskiego chcącego objąć ten przedmiot.
Szkoły nie realizują podstaw programowych z fizyki, matematyki, polskiego, plastyki, chemii, języka angielskiego.
– Dziecko w ten sposób kończąc szkołę nie będzie wykształcone na poziomie podstawowym – podkreśla Anna Pakuszyńska. – Trzeba więc się przygotować do tego, że jak tak dalej pójdzie, czeka nas ciemnogród.
Będą za to lekcje strzelania, z czym wielu nauczycieli się nie godzi.
Mateusz ze Zdzieszowic opowiadał o hejcie, jaki spotkał chłopca z Bierunia i który popełnił samobójstwo.
– Dlaczego nie zrobiono z tym nic? Zapewne dlatego, że był innej orientacji seksualnej – mówił. – Powiesił się na sznurówkach we własnym domu. Hejtowano go za to, że był, jaki był. Dlaczego w szkole panuje ideologia, a nie nauka?
Na proteście pojawił się pan Mirosław, który wrócił do Polski po 40 latach nieobecności.
– Nie z takiego kraju wyjeżdżałem i nie do takiego kraju wydawało mi się, że wracam – powiedział „Opolskiej”. – Co oni zrobili z Polską?