Jarosław Patałuch posadę szkoleniowca pierwszej siły futsalu w regionie objął w połowie sezonu 2020/21. Wówczas to otrzymał zadanie utrzymanie w elicie jej ówczesnego beniaminka. Z tego celu wywiązał się wyśmienicie. Jego nowi podopieczni z 16 meczów połowę wygrali, a dwa zremisowali. Dzięki czemu też pewnie finiszowali na 10 lokacie.
W następnej kampanii było jeszcze lepiej, albowiem Tygrysy zajęły miejsce tuż za podium rozgrywek, a jakby tego było mało dwukrotnie ograli Rekord Bielsko-Biała. Co z kolei mocno wpłynęło na fakt, iż ekipa ta straciła tytuł mistrzów kraju.
Natomiast w niedawno zakończonym dla Dremana sezonie już tak dobrze nie było, aczkolwiek i tak siódma pozycja wstydu nie przynosi. Tym bardziej, że team z Opolszczyzny dzielnie walczył w ćwierćfinale z Constractem Lubawa.
– Myślę, że z trenerem Patałuchem rozstajemy się w zgodzie. Wykonał tutaj naprawdę dobrą pracę i nie możemy powiedzieć, że odchodzi, bo aktualny wynik był niezadowalający. Po prostu postanowiliśmy spróbować czego innego. Stwierdziliśmy, że potrzeba jakiegoś impulsu, nowego spojrzenia, energii z zewnątrz – tłumaczy Karol Jurkiewicz, członek zarządu klubu. – Chcemy zmienić koncepcję pracy nie tylko pierwszego zespołu, ale i całego klubu. Nawet jeżeli będzie oznaczało to chwilowe pogorszenie wyników. Jesteśmy na to gotowi, bo uważamy, że należy postawić na rozwój, a nie na wynik „tu i teraz”.