O tym, że Janusz Kowalski i Patryk Jaki nie są w najlepszych relacjach, w kuluarach mówiło się już od dobrych kilku miesięcy. Oficjalnie obaj zaprzeczali i budowali obraz Suwerennej Polski jako formacji skonsolidowanej.
Ale ostatnie tygodnie, gdy na jaw zaczęły wychodzić kolejne afery wokół partii Zbigniewa Ziobry, zaczęło ubywać polityków chcących być z nią identyfikowanym. Szczególnie głośno jest wokół Funduszu Sprawiedliwości, w którym ziobryści rozdawali pieniądze wedle własnego uznania. Jaskrawym przykładem jest sprawa niesławnej fundacji Ex Bono z Opola.
Janusz Kowalski nie eksponował swojej przynależności do Suwerennej Polski już od jakiegoś czasu. Dlatego gdy przed tygodniem ogłosił, że z partii odchodzi, nie można było mówić o totalnym zaskoczeniu. W komunikacie poseł z Opola deklarował: „O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach”.
Były polityk Suwerennej Polski: Zabrakło przywództwa
Od momentu, gdy Janusz Kowalski odszedł z Suwerennej Polski minął niecały tydzień. I najwyraźniej tyle wystarczyło, aby obok superlatyw pozwolić sobie na uszczypliwości.
Te padły w programie „Graffiti” w Polsacie. Prowadzący najpierw przytoczył słowa Janusza Kowalskiego sprzed dwóch lat, gdy ten twardo deklarował: „Prędzej zrezygnuję z bycia posłem, niż z bycia członkiem Solidarnej Polski [ówczesna nazwa Suwerennej Polski – dop. red.]”. Pytany o to, czy w tej sytuacji można wierzyć w jego słowność, Janusz Kowalski odpowiedział, że jego dawnej partii zabrakło przywództwa.
– Suwerenna Polska to Zbigniew Ziobro – stwierdził opolski poseł.
Przypomniał, że były minister sprawiedliwości walczy o życie. Zbigniew Ziobro zmaga się z chorobą nowotworową.
– Ufam, że to środowisko, pełne znakomitych polityków, przetrwa. Zachęcam do tego, aby pojawił się prawdziwy przywódca. Myślę, że taką osobą jest w tej chwili Patrycja Kotecka-Ziobro – ocenił.
Zaznaczał, że namawia żonę Zbigniewa Ziobry do wejścia w politykę. Argumentował, że to osoba twarda i mająca predyspozycje, aby być świetnym liderem. To deklaracja bijąca w jego dawnego partyjnego kolegę. Pamiętajmy, że pod nieobecność Zbigniewa Ziobry obowiązki lidera pełni europoseł Patryk Jaki, któremu w ten sposób Janusz Kowalski wbił szpilę.
Janusz Kowalski ocenił, jakim przywódcą jest Patryk Jaki
I nie była to szpila jedyna. W dalszej części programu Janusz Kowalski wbijał kolejne.
– Lubię grać na pozycji napastnika, a nie obrońcy. Tymczasem środowisko partyjne, w którym się znajdowałem, pozbawione przywództwa, (…) zajęło pozycje obronne – mówił.
Janusz Kowalski co prawda powiedział, że „Patryk Jaki jest znakomitym politykiem”, to nazwał to też „najlepszym polskim influencerem”.
– Ja bardzo lubię oglądać jego filmiki nagrywane w Brukseli. Ale polityka to również jest przywództwo faktyczne – mówił. – Gdybym był na miejscu Patryka Jakiego i zabrakłoby najważniejszej osoby w partii, czyli Zbigniewa Ziobro, to Patryk Jaki powinien przyjechać do Polski, rzucić wszystko i bronić całego środowiska i atakować całe to bezprawie, które jest – komentował Janusz Kowalski.
W kuluarach słychać, takimi komentarzami Janusz Kowalski intencjonalnie szkodzi dawnej partii. A tym samym działa na rzecz Jarosława Kaczyńskiego, który dąży do rozbicia obozu ziobrystów.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.




