Arkadiusz Wiśniewski startuje pod własnym szyldem
Wiosna 2014 roku. Arkadiusz Wiśniewski, były wiceprezydent Opola oraz były członek opolskiej Platformy, w jednej z knajp ponuro analizował wyniki ostatniego sondażu wyborczego. Nieco ponad 10 procent – na takie poparcie mógł w tym czasie liczyć, startując pod szyldem własnego komitetu. Zajmował piątą pozycję, za posłami Tomaszem Garbowskim z SLD – uchodzącym wtedy za faworyta do wygranej – Tadeuszem Jarmuziewiczem z PO, Sławomirem Kłosowskim z PiS oraz Patrykiem Jakim z Solidarnej Polski. Gorszy wynik od Arkadiusza Wiśniewskiego miał tylko Marcin Ociepa – wtedy lider niewielkiego klubu Razem dla Opola.
A nie tak miało to wyglądać. Arkadiusz Wiśniewski w 2010 roku, na starcie ostatniej kadencji Ryszarda Zembaczyńskiego, został jego zastępcą. Otrzymał nadzór nad sprawami infrastruktury oraz związanymi z pozyskiwaniem inwestorów. Wieloletni prezydent Opola widział w nim swojego następcę.
Ale w tym fotelu widział się też Tadeusz Jarmuziewicz. To on zyskał rekomendację partii do kandydowania. Jesienią 2013 roku Arkadiusz Wiśniewski stracił posadę w ratuszu. Partyjni koledzy zarzucili mu, że działał na szkodę Platformy, próbując przeciągnąć część radnych do klubu Razem dla Opola. Nie czekając na decyzję sądu koleżeńskiego, sam odszedł z PO i założył stowarzyszenie „Opole na Tak”.
O ile w pierwszych sondażach – realizowanych jeszcze, gdy był wiceprezydentem miasta – Arkadiusz Wiśniewski miał nawet 18 proc. poparcia, tak z czasem stopniało ono do owych 10 proc. wiosną 2014 roku. Perspektywy nie były różowe. Szczególnie, że w otoczeniu miał osoby, które nie uchodziły za tytanów pracy i które raczej nie wypruwałyby sobie żył w kampanii.
I wtedy sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
Zaskoczenie za zaskoczeniem
Po pierwsze, PiS nie wystawił własnego kandydata na prezydenta Opola. To był owoc układanek partyjnych liderów w Warszawie. Już wtedy Jarosław Kaczyński budował sojusz ze Zbigniewem Ziobrą oraz Jarosławem Gowinem, który po odejściu z PO założył formację Polska Razem. Jej opolskie struktury budował Marcin Ociepa. PiS dał mu poparcie w walce o prezydenturę w Opolu, choć sam lider klubu RdO zaznaczał, że pozostaje kandydatem obywatelskim. Marcin Ociepa nie pojawił się też na konwencji wyborczej PiS z udziałem Jarosława Kaczyńskiego – w tym czasie sprzątał poniemiecki cmentarz razem z Tadeuszem Jarmuziewiczem oraz Norbertem Honką, który był kandydatem Mniejszości Niemieckiej na prezydenta miasta. No i Ociepa wystawił w wyborach do rady miasta konkurencyjne wobec PiS listy komitetu RdO.
Po drugie, w sierpniu 2014, na wspólnej konferencji z Arkadiuszem Wiśniewskim, Patryk Jaki ogłosił, że nie będzie ubiegał się o schedę po Ryszardzie Zembaczyńskim. Poparł za to kandydaturę jego byłego zastępcy, z którym w poprzednich latach, jako radni miejscy, niejednokrotnie się ścierali.
– Mamy tożsamą wizję Opola i nie ma potrzeby wzajemnie odbierać sobie wyborców. Zamiast tego zrobiłem krok w tył w trosce o przyszłość Opola – mówił wtedy poseł Solidarnej Polski.
Arkadiusz Wiśniewski zapowiadał wówczas, że jego komitet będzie bezpartyjny. Co nie przeszkodziło w ulokowaniu na jego listach do rady miasta – a potem wprowadzeniu do niej – osób związanych z Patrykiem Jakim, jak Marcin Rol, czy Małgorzata Wilkos.
– Byłem wstrząśnięty tą współpracą – wspomina Witold Zembaczyński, opolski poseł Koalicji Obywatelskiej oraz wiceprezes Nowoczesnej, który w 2014 roku działał w stowarzyszeniu „Opole na Tak”.
Postanowił poradzić się w tej kwestii ojca, Ryszarda Zembaczyńskiego. – Tato zauważył, że jesteśmy skromnym ruchem miejskim, który rzucił rękawicę dużym partyjnym graczom. Jako pragmatyk doradził, aby tę współpracę nawiązać i spróbować przekuć w wygraną. Zaznaczył przy tym, aby w razie sukcesu nie wiązać przyszłości z Patrykiem Jakim i jego ludźmi – wspomina Witold Zembaczyński.
- Kto brał udział w spotkaniu w biurze Patryka Jakiego?
- Jak Janusz Kowalski został wiceprezydentem Opola?
- Kiedy i od czego rozpoczęło się ochłodzienie relacji na linii Arkadiusz Wiśniewski – Patryk Jaki?
- Na czym polega relacja biznesowa obu stron?
- Kto najbardziej korzysta na obecnym konflikcie?
Odpowiedzi na te pytania w artykule „Miło już było. Jak polityczne małżeństwo z rozsądku zmieniło się
w związek przemocowy”. Przeczytasz go w e-wydaniu tygodnika „Opolska”.
