Taki obrót spraw dziwić szczególnie jednak nie może, bo rywale walczą obecnie o miano trzeciej siły szczypiorniaka. Z drugiej strony podopieczni Bartosza Jureckiego wcześniej ulegli w Opolu tylko Wiśle Płock. Niemniej i tak w tym momencie 20 z punktami na koncie spadli na siódme miejsce. Muszą jednak uważać, albowiem 11 w zestawieniu team z Piotrkowa Trybunalskiego ma ich zaledwie dwa mniej. Pełna tabela TUTAJ.
Początek sobotniego starcia stał pod znakiem słabej dyspozycji opolan w ofensywie. Dość napisać, iż pierwszego gola zdobyli oni dopiero w dziewiątej minucie gry. Na szczęście rywale również jakoś szczególnie nie imponowali pod tym względem i w tym momencie było tylko 3:1 dla nich. Później miejscowi zdołali doprowadzić do remisu po 6 dzięki trafieniu Piotra Jędraszczyka. Gdy zabrzanie znowu odskoczyli to filigranowy rozgrywający gwardzistów w odpowiednim momencie również zdołał podkręcić tempo. Niemniej na przerwę obie ekipy schodziły przy prowadzeniu Górnika 14:12.
Po zmianie stron gra wyglądała dość podobnie przypominając swoistego rodzaju zabawę w kotka i myszkę. Raz przyjezdni budowali większą przewagę, raz to nasi szczypiorniści niemalże ją niwelowali. Gdy jednak na pięć minut przed końcem ekipa z województwa śląskiego miała sześć trafień więcej stało się jasne kto wygra ten mecz. Szczególnie, że na minutę przed końcem różnica wynosiła pięć goli. Niemniej Gwardia zaimponowała finiszem zdobywając trzy bramki z rzędu, ale na więcej już nie było czasu…
Corotop Gwardia Opole – Górnik Zabrze 28:30 (12:14)
Gwardia: Malcher, Ałaj – Czyczykało 5, Jędraszczyk 5, Kawka 3, Wojdan 3, Hryniewicz 2, Jankowski 2, Łangowski 2, Sosna 2, Wandzel 2, Monczka 1, Stempin 1, Jendryca, Milewski.
Kary: 8 min.
Czytaj także: OSiR Komprachcice i rezerwy Gwardii Opole mają już zimową przerwę od gry