To i tak jednak nieźle zważywszy na to jak poczynali sobie w pierwszej połowie. Wszak trzy minuty przed jej końcem przegrywali 8:13, a na przerwę schodzili tracąc do miejscowych cztery gole. Zresztą po zmianie stron długo to nie wyglądało lepiej. Dość napisać, iż na kwadrans przed końcem było 19:14 dla rywali.
Wtedy jednak opolanie w ciągu paru akcji rzucili cztery bramki z rzędu, a niebawem doprowadzili do remisu po 20… Ba, pięć minut przed końcem to oni prowadzili 25:23! Zresztą trafienie więcej mieli na 14 sekund przed ostatnim gwizdkiem. Wówczas jednak do (jak się niebawem okazało) karnych doprowadził Rafał Stępień. Te z kolei nieco lepiej wykonywali miejscowi.
Niemniej podopieczni Bartosza Jureckigo dzięki punktowali pozostali na podium tabeli elity. Na ten moment mają na koncie dziewięć „oczek” i ustępują tylko wielkiemu duetowi z Płocka i Kielc (pełne zestawienie TUTAJ).
PGE Wybrzeże Gdańsk – Gwardia Opole 27:27 (15:11), karne 4:3
Gwardia: Ałaj, Malcher – Wojdan 9, Widomski 5, Jędraszczyk 4, Łangowski 4, Kamiński 3, Jendryca 2, Aksamit, Hryniewicz, Luksa, Pelidija, Stempin, Wandzel, Wrzesiński, Zawadzki.
Kary: 14 min.
Czytaj także: Koszykarze Weegree AZS Politechnika Opolska wygrali z faworytem ligi Sokołem Łańcut