– Jest nas w tym kościele bardzo wielu – mówił na rozpoczęcie duszpasterz w dniu dniu modlitwy i solidarności – w tym znaczeniu, że chcemy na to nabożeństwo przynieść wszystkich tych, którzy zostali skrzywdzeni wykorzystaniem seksualnym w Kościele. Ale także poza Kościołem. Przez naszych współbraci i osoby w jakiś sposób są w Kościele zaangażowane. Ale także przez ojców, ojczymów, rówieśników. Jeśli ich wszystkich weźmiemy na to nabożeństwo, ten kościół będzie wypełniony.
Ks. Knieć podkreślił, że nazwa tego dnia uległa w obecnym roku – decyzją Episkopatu Polski – zmianie. Nie jest to dzień modlitwy i postu w intencji tych osób. Ale dniem modlitwy i solidarności ze skrzywdzonymi.
– To, że ich przynosimy w modlitwie do Boga jest ważnym wyrazem tej solidarności – przypomniał.
Na przebieg nabożeństwa złożyło się krótkie świadectwo osoby poszkodowanej, wystawienie Najświętszego Sakramentu. Uczestnicy odmówili jeden z psalmów, odśpiewali fragment „Gorzkich żali”. Odczytano wyjątek Ewangelii o uzdrowieniu człowieka z uschłą ręką. A po dłuższej medytacji w ciszy odśpiewano litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Doznali wielkiej krzywdy i zranienia
– Ten dzień modlitwy i solidarności został też zaznaczony w parafiach – powiedział reporterowi „O!Polskiej” po zakończeniu nabożeństwa biskup opolski Andrzej Czaja.
– Ten dzień jest jak memento, którego ciągle nam potrzeba. Papież na różne sposoby się upomina o różne potrzeby osób (Dzień Ubogich, Dzień Uchodźców, Dzień Trędowatych). Ale w tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze większą krzywdą i większymi zranieniami. Prosiłem w modlitwie, by sam Pan Bóg uzdrowił serca tych osób, które doświadczyły tak wielkiej krzywdy. A równocześnie modliłem się, by mieli oni wokół siebie bliskich, którzy ich rozumieją, wspierają, przychodzą z pomocą. Sam wiem, co dla osoby chorej znaczy osoba bliska.
– Solidarność wobec tych osób musi się zaczynać w naszych środowiskach parafialnych. Ale nie tylko kościelnych. Także społecznie powinniśmy im okazywać więcej empatii. A już broń Boże nie powinno dochodzić do ich stygmatyzowania – dodał biskup opolski.
Osoba skrzywdzona jest dziś w opolskim Kościele przyjęta, wysłuchana, staramy się jej pomóc. Jest duszpasterz, który na takie osoby czeka.
Na jaką pomoc można liczyć
– Kontakt do mnie można znaleźć na stronie internetowej diecezji opolskiej w zakładce „Ochrona dzieci” – mówi ks. Łukasz Knieć.
– Zapraszam osoby skrzywdzone do spotkania. Jak bardzo trudne i twarde nie byłoby to, co chcą mi powiedzieć, chcę i jestem gotów ich posłuchać. Oprócz pomocy duchowej każdej osobie skrzywdzonej w Kościele oferujemy wsparcie finansowe pomocy psychologicznej – jeśli ktoś chce, pokrywamy koszty terapii. Czyni to najpierw diecezja, a potem Fundacja Świętego Józefa. Podobnie jest z pomocą prawną i poradnictwem prawnym. W potrzebie udzielamy też pomocy materialnej.
Czytaj też: Komunia dla rozwodników – kiedy u nas? „Kościół się nie spieszy”



