niedziela, 16 listopada, 2025
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
  • Najważniejsze
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Dobra Energia
  • Razem dla Środowiska
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Opolska360
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
REKLAMA
Home Tylko u nas

Dzieciobójczyni z Czarnowąs. Matka zabiła dzieci, by odebrać je ojcu

3 lipca rozpocznie się proces dzieciobójczyni z Czarnowąs. To morderstwo wstrząsnęło całą Polską. Gabryś miał tylko 3 lata, Natalka – 4. Ich 34-letnia matka zeznała, że nie pamięta tego momentu, gdy podcinała im gardła nożem do tapet.

Beata Szczerbaniewicz Beata Szczerbaniewicz
2024-07-01
w Najważniejsze, Opole, Tylko u nas
Dzieciobójczyni z Czarnowąs

Dzieciobójczyni z Czarnowąs na proces oczekuje w areszcie, grozi jej dożywocie.

REKLAMA

Wiadomo jednak, że byli świadomi: nie spali, nie byli odurzeni. Trudno w to uwierzyć, ale biegli orzekli, że dzieciobójczyni z Czarnowąs, 34-letnia Krystyna S., w chwili popełnienia czynu była poczytalna.

Kiedy 29 sierpnia ub.r. pod blokami w Czarnowąsach zaroiło się od policjantów i innych służb, początkowo nie było oczywiste, że doszło do dzieciobójstwa. Były takie spekulacje, ludzie nie mogli jednak w to uwierzyć. Policjanci udzielali informacji mediom szczątkowo, bo czynności były w toku.

Niektórzy mówili, że może ktoś wszedł do mieszkania, na przykład jakiś psychopata… Inni twierdzili, że Krystyna S. nie była biologiczną matką dzieci. Tak uważali nawet niektórzy sąsiedzi, bo miała inne nazwisko niż dzieci. No i ludziom w głowie się to nie mieściło: jak matka mogłaby zrobić coś takiego?

Zakrwawione ciałka martwych wnuków znaleźli ich dziadkowie, którzy przyszli na umówioną wizytę na godzinę 17.00. Między dziećmi na ziemi leżała Krystyna S. z ranami ciętymi i kłutymi. Była nieprzytomna. W szpitalu okazało się, że rany były jednak niegroźne i dwa dni później trafiła do aresztu. Na miejscu znaleziono narzędzie zbrodni: nóż do tapet.

Dzień po morderstwie mówiono, że doszło do nieudanej próby tzw. rozszerzonego samobójstwa. Dzieciobójczyni z Czarnowąs najpierw odebrała życie dzieciom, a sama miała być następna. 31 sierpnia 2023 r. Krystynie S. przedstawiono jednak zarzuty zabójstwa małoletnich, z zamiarem bezpośrednim.

Akt oskarżenia trafił do sądu w maju br., a 3 lipca ma się rozpocząć proces. Wielomiesięczne śledztwo ujawniło wiele wątków, które rzucają więcej światła na okoliczności i motywy szokującego mordu. I teraz po zbrodni nadszedł czas na wymierzenie kary.

Spokojna rodzina? Przemoc była

Kiedy dziennikarze redakcji regionalnych i krajowych zaczęli masowo ściągać na ulicę Michałowskiego w Czarnowąsach (od kilku lat dzielnica Opola), wypytywali o rodzinę sąsiadów. Ci mówili jednak, że Krystyna i jej konkubent oraz trójka dzieci (najstarsza córka przebywała w dniu tragedii u biologicznego ojca) mieszkali tu od niedawna, że słabo ich znali.

– Sprawiali wrażenie normalnej, spokojnej rodziny, to nie była patologia. Grzeczni, uprzejmi. Nigdy nie słyszałem krzyków czy awantur… – zapewniał zaraz po morderstwie na łamach „O!Polskiej” jeden z najbliższych sąsiadów.

Ale feralnego dnia, gdy doszło do makabry, też nic nie słyszał. A jak mówił, był w domu, bo akurat przebywał na L-4…

W toku śledztwa (i kolejnych relacji dziennikarskich) wyszło jednak na jaw, że kłótnie i awantury miały miejsce i to były bardzo burzliwe. Kilka miesięcy wcześniej Krystyna S. założyła za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu swojemu partnerowi Niebieską Kartę (procedura mająca zapewnić bezpieczeństwo osobie, wobec której stosowana jest przemoc w rodzinie) – choć po pewnym czasie zawnioskowała o jej zawieszenie.

Rodziny nie omijały inne nieszczęścia

Półtora roku wcześniej – gdy mieszkali w Opolu w Nowej Wsi Królewskiej – stracili w pożarze własnościowe mieszkanie na poddaszu. O tym dramacie też było bardzo głośno. Ogień zaprószyła sąsiadka, która nie była w pełni władz umysłowych. Mieszkańców budynku uratował wtedy strażak wracający z nocnego dyżuru.

Mieli szczęście, bo zanim wozy strażackie dojechały na miejsce, pożar mocno się już rozwinął… Mówiono wtedy, że rodzina zawdzięcza mu życie, bo ogień odciął drogę na górę. Ale stracili wszystko, co mieli.

Krystyna i jej partner występowali wtedy razem z dziećmi w mediach (gazety, telewizja, rozgłośnie radiowe) i prosili o pomoc. Kobieta założyła też zbiórkę internetową na odbudowę, na koncie której szybko zaczęły wpływać wpłaty.

Od czasu pożaru rodzina była pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. Otrzymała mieszkanie interwencyjne, wsparcie rzeczowe, opiekę psychologów. A po tym jak kobieta została pobita i zrobiła obdukcję, wdrożona została Niebieska Karta.

Dyrektor opolskiego MOPR zapytany o przemoc w tej rodzinie odpowiada, że była ona natury psychicznej i fizycznej, a jej ofiarą była Krystyna S. Rzecznik prokuratury potwierdza, że motywem zbrodni była prawdopodobnie zemsta. Dzieciobójczyni z Czarnowąs tego samego dnia zapowiedziała partnerowi: „Zabiorę ci to, co kochasz najbardziej”. I tak zrobiła.

Dzieciobójczyni z Czarnowąs. „Reagowała ekspresyjnie”

Krystyna S. została poddana kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej i biegli orzekli, że w chwili popełnienia mordu była poczytalna. Po przedstawieniu jej zarzutów przyznała, że jest odpowiedzialna za śmierć dzieci, bo nikogo innego w mieszkaniu nie było.

Dzieciobójczyni z Czarnowąs nie odniosła się jednak do przebiegu wydarzeń. Twierdziła, że go nie pamięta. Według ustaleń śledczych, kobieta nóż do tapet kupiła tego samego dnia. Kilka godzin wcześniej – ale już po porannej kłótni z ojcem dzieci.

– Wiemy, że w relacjach między matką o ojcem dzieci nie układało się dobrze. Wypowiadała ona groźby, że pozbawi go tego, co dla niego jest najważniejsze. Przyjmujemy więc, że w jakimś stopniu ta zbrodnia była planowana. Choć sama oskarżona nie mówiła o motywacji swoich czynów, nie potwierdziła, że zabiła dzieci, by odegrać się na partnerze – mówi Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.

– Zgromadziliśmy też informacje na temat Niebieskiej Karty, jaką założyła swojemu partnerowi. Wiemy, że kobieta ta bardzo ekspresyjnie reagowała na kłótnie z partnerem: wzywała policję, robiła obdukcję, kilkakrotnie korzystała z pomocy izby przyjęć jednego ze szpitali… – dodaje prokurator Bar.

Śledczy ustalili, że dzieciobójczyni z Czarnowąs pozbawiła życia dzieci, dokonując cięć na ich szyjach: jedno zadławiło się krwią, drugie zmarło z powodu wykrwawienia.

– Nie wiemy, w jakiej kolejności to nastąpiło, nie wiemy też, w jaki sposób zostały obezwładnione. Ale nie były skrępowane, badania toksykologiczne wykluczyły, by zostały wcześniej odurzone. Po dokonaniu tych czynów podejrzana podjęła próbę samobójczą. Dokonała też prymitywnej barykady drzwi, jak można wnioskować, po to, by opóźnić ich otwarcie – opowiada prokurator Stanisław Bar.

Dzieciobójczyni z Czarnowąs. Kochająca matka

Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR Opole mówi, że zapamiętał Krystynę S. jako kochającą i troskliwą matkę, będącą w bardzo dobrych relacjach z dziećmi. Osobę spokojną i opanowaną. Czego nie może powiedzieć jednak o ojcu dzieci. Ten kilkakrotnie nawet nachodził go i w sposób bardzo agresywny obwiniał o założenie Niebieskiej Karty przez partnerkę i o wszystko złe, co go spotkało.

– Namówiliśmy tę panią, aby założyła kartę, by odizolować ofiarę od sprawcy przemocy, w tym również w trosce o dobro dzieci, aby nie doszło do eskalacji. Poznaliśmy rodzinę po pożarze w styczniu 2022 roku, gdy przydzieliliśmy jej mieszkanie interwencyjne. Początkowo oboje sprawiali wrażenie bardzo przyjaznych wobec siebie, ale potem doszło do incydentu, gdy kobieta została pobita i wtedy osobiście poprosiłem tego pana, aby mieszkanie opuścił. Tak się stało – wyjaśnia dyrektor Markiewicz.

Jak podkreśla, tu nie chodziło o ten jeden incydent, ale o długotrwałą przemoc psychiczną. MOPR zaproponował im rodzinną terapię w zakresie radzenia sobie ze złością. Oboje skorzystali.

– Więcej nie mogliśmy już zrobić. Tym bardziej, że po kilku dniach pojawiła się pani mówiąc, że chce, aby partner wrócił, bo się pogodzili. Bardzo go kochała. Mówiła o tym jawnie i to było widać. Była też bardzo oddana dzieciom – dodaje dyrektor MOPR.

–. Nie chcę oceniać tego, co się stało, od tego jest sąd, ale czasem w sytuacjach kryzysowych emocje w człowieku są tak silne, że ludzie robią straszne rzeczy. Zwyczajni ludzie, nie psychicznie chorzy. Straszne i nieodwracalne – nie kryje smutnej refleksji Markiewicz.

Usłyszała, że ma się pakować?

Rodzina pogorzelców mieszkała w mieszkaniu interwencyjnym bez opłat około roku – znacznie dłużej, niż wymagała tego jej sytuacja materialna. Mężczyzna pracował w dwóch miejscach, wypłacone zostało też odszkodowanie, nie mówiąc już o pieniądzach ze zrzutki internetowej. Remont mieszkania był w trakcie, ale uznano, że rodzinę stać na wynajęcie lokum. To mieszkanie mogło być potrzebne w każdej chwili komuś innemu. Poproszono więc, aby się wyprowadzili. Wtedy początkowo zamieszkali osobno (ona wróciła do poprzedniego partnera), ale potem wynajęli lokal w Czarnowąsach. I znów były kłótnie.

Nieoficjalnie mówi się, że feralnego dnia doszło do kolejnej scysji i to bardzo burzliwej, gdy Krystyna S. miała usłyszeć od partnera, że ma się pakować i że w nowym mieszkaniu po remoncie, nie ma dla niej miejsca. Wtedy wypowiedziała to złowieszcze zdanie, że odbierze mu to, co kocha. I poszła kupić nóż.

Parę tygodni po pogrzebie Natalki i Gabrysia, gdy ich matce przedstawiano już zarzuty zabójstwa, program „Uwaga” TVN zrealizował reportaż o tragedii z Czarnowąs. Reporterka pytała o tę awanturę partnera Krystyny S. i czy to prawda, że kazał jej się wyprowadzić. Odpowiedział wymijająco, ale przyznał że jest nerwowy i porywczy. Stwierdził, że wtedy, gdy „zrobiła mu Niebieską Kartę”, sama sprowokowała go, by ją uderzył. Mówił, że nie wie, czemu Krystyna posunęła się do zabójstwa dzieci. Ale odebrała mu „sens życia”.

– Relacje w tym związku były bardzo trudne, sąd na pewno będzie to badał – podsumowuje Zdzisław Markiewicz.

Dzieciobójczyni z Czarnowąs przebywa w areszcie. Za zabójstwo dzieci Krystynie S. grozi nawet dożywocie, a najniższy możliwy wymiar kary wynosi 8 lat.

Czytaj także: Opolski gang narkotykowy rozbity. Przestępcy byli uzbrojeni

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

 

Tags: MOPR OpolepolicjaProkuratura OpoleSąd Opolezabójstwo dzieci w Czarnowąsach
REKLAMA

NAJPOPULARNIEJSZE

  • nowe rezerwaty przyrody w Opolskim

    Opolskie zyska nowe rezerwaty przyrody. Mieszkańcy mówią „NIE”

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Opolskie dworce do remontu. Mają być bardziej przyjazne pasażerom

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Nowa strefa „tempo 30” w Opolu. Zniknęły pasy, mieszkańcy wzburzeni

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Zmiany na obwodnicy Opola. Mieszkańcy Sławic częściowo „uwolnieni”

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
  • Piła na parapecie. 30-latka wypadła z kamienicy w Opolu

    0 udostępnienia
    Usdostepnij 0 Tweet 0
REKLAMA

 

 

REKLAMA

 

REKLAMA
  • Redakcja
  • Newsletter
  • Kontakt
  • Gazetki promocyjne
  • Regulamin
  • Ochrona danych

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025

Welcome Back!

Login to your account below

Forgotten Password?

Retrieve your password

Please enter your username or email address to reset your password.

Log In

Add New Playlist

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Strona główna
  • Najważniejsze
  • Newsletter
  • Opole
  • Region
  • Sport
  • Tylko u nas
  • Biznes
  • Nauka
  • Razem dla środowiska
  • Dobra Energia
  • Gazetki promocyjne
  • Redakcja
  • Kontakt

© Wydawnictwo SIlesiana 2022-2025