Słup na drodze w Niewodnikach
– Nie wiem kto to projektował, kto ten projekt zatwierdzał ani czemu robotnikom nawet ręka nie zadrżała przy wykonaniu. Przecież na drodze stoi słup! – wskazuje jedna z mieszkanek Niewodnik.
Sytuacja ma miejsce na ul. Wiejskiej. Modernizacja trasy trwa już od jakiegoś czasu.
– Myśleliśmy, że robotnicy przestawią ten słup, żeby nie stał w ciągu drogi. Zamiast tego ostatnio ułożyli wokół niego asfalt! Tylko czekać, aż będą memy o Niewodnikach robić – komentuje kobieta.
Od mieszkańców Niewodnik słyszymy, że zamierzają w tej sprawie interweniować w nadzorze budowlanym.
– Słup to jedno. Oprócz tego w ramach remontu zwężono nam drogę. Teraz ma 4,5 metra szerokości. Auta mijają się na żyletki. Za to chodnik ma dwa metry szerokości, a wedle przepisów wystarczyłby jeden metr – komentuje mieszkanka Niewodnik.
Wójt: Wszystko zgodne z projektem
Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt gminy Dąbrowa, tonuje nastroje. – Wszystko jest zgodne z projektem. Mam świadomość, jak sytuacja tam teraz wygląda, ale inwestycja nie jest jeszcze zakończona. Ułożono tam dopiero pierwszą warstwę asfaltu – mówi.
– Wokół słupa powstanie jeszcze brukowana, wyniesiona wyspa o długości około 12 metrów. Będzie tam zwężenie, mające służyć uspokojeniu ruchu. Nie jest tajemnicą, że po odnowionej drodze kierowcy jeżdżą szybciej. Tymczasem wszędzie, gdzie remontujemy drogi, pojawiają się wnioski o montaż progów zwalniających – argumentuje Katarzyna Gołębiowska-Jarek.
„Takiego rozwiązania w gminie Dąbrowa jeszcze nie było”
– Taka mijanka nie była u nas jeszcze stosowana. Jest jednak lepsza od progu zwalniającego. Próg jest głośny, a ciężkie pojazdy i sprzęt rolniczy je brudzą. Natomiast mijanka sprawi, że kierowcy będą zdejmować nogę z gazu. Poza tym, właśnie zastosowanie rozwiązania mającego uspokoić ruch umożliwiło realizację prac na ulicy Wiejskiej. Zadanie to ma zewnętrzne dofinansowanie dedykowane takim inwestycjom – argumentuje wójt gminy Dąbrowa.
Katarzyna Gołębiowska-Jarek wskazuje, że na wybrukowanej wyspie pojawi się też oznakowanie pionowe, a słup ma być jeszcze dodatkowo zabezpieczony.
– Nie mogliśmy go przesunąć, bowiem musielibyśmy wejść na teren Wód Polskich i cieku wodnego Prószkowianka – mówi.
Całość ma być gotowa jeszcze w tym roku.