Donald Tusk w Opolu: Festiwale pogardy za państwowe pieniądze
Donald Tusk w Opolu spotkał się ze studentami w Studenckim Centrum Kultury UO. Podkreślał, że jednym z podstawowych celów studiowania powinno być ćwiczenie własnego krytycyzmu, odporności na zło i fałsz.
– Przyjechałem do was ze spotkania z klubem parlamentarnym Koalicji Obywatelskiej w Opolu. Po drodze dotarła do mnie informacja, że do pracy przywrócono niejakiego Tomasza Duklanowskiego z Radia Szczecin, od którego materiałów zaczęło się szczucie na rodzinę rodziny Filiksów. To w konsekwencji doprowadziło do samobójczej śmierci Mikołaja Filiksa – mówił lider PO.
Donald Tusk w Opolu stwierdził, obecna władza regularnie „organizuje festiwale pogardy za państwowe pieniądze”. Jako przykład wskazał ataki na niezależnych sędziów ze strony ludzie z resortu sprawiedliwości. O Jacku Kurskim, byłym prezesie TVP, lider PO powiedział, że „w nagrodę za zatruwanie serc i dusz” otrzymał awans do Banku Światowego.
– Liczyłem, że wstrząs po śmierci Mikołaja zatrzyma tę władzę, że wyciągną jakieś konsekwencje personalne wobec osób za to odpowiedzialnych. Okazuje się jednak, że oni nie mają żadnych hamulców – stwierdził.
Donald Tusk w Opolu zaznaczył, że wie, jak to jest być zaszczuwanym. – Jestem odporny, mam swoje lata. Problemem nie jest to, że to spotyka takich ludzi, jak ja. Problemem jest to, że to może spotkać każdego z was – zwrócił się do opolskich studentów.
– Wystarczy, że będziecie mieć plecak z tęczową flagą. Albo że będziecie działać w organizacji, której nie jest po drodze w obecną władzą. Przeciwstawianie się temu to nie tylko kwestia etyki i przyzwoitości. To kwestia bezpieczeństwa każdej i każdego z was – zaznaczył.
Zakład o jedno euro
Donald Tusk w Opolu mówił też o nowoczesnej energetyce, w tym o postawieniu na odnawialne źródła energii. Zaznaczał, że PiS zniszczył ideę OZE.
Pytany o przyszłość Ukrainy w Unii Europejskiej po wojnie stwierdził, że życzyłby sobie szybkiego zakończenia konfliktu.
– Nie ulega wątpliwości, że Ukraina zrobiła bardzo wiele w kwestii przystąpienia do UE. Ukraina płaci teraz cenę krwi za wartości, o których my tu czasami zapominamy i które wydają się oczywiste. Uważam, że Ukraina będzie w Unii. Chyba, że sama Unia się rozpadnie. Jest wiele sił, które do tego dążą. Także w Polsce. Ludzie tej władzy coraz śmielej mówią przecież o wychodzeniu ze struktur unijnych – argumentował.
Donald Tusk w Opolu stwierdził, że ten, kto wygra wybory, będzie musiał zdobyć się na gigantyczny wysiłek radykalnego oczyszczenia przepisów podatkowych. Krytykował prezesa NBP Adama Glapińskiego, że jego rolą nie jest pomoc PiS w wygraniu wyborów, tylko działanie przeciwko inflacji.
Lider PO założył się też w jednym ze studentów z Opola o jedno euro.
– Po wygranych wyborach doprowadzimy do tego, że w dwa lata Polska będzie na topie krajów z najniższą, a nie najwyższą inflacją. I wtedy wrócę tutaj po to euro – zapowiedział.