Donald Tusk w Kluczborku. „Chcemy normalnej Polski”
Donald Tusk prowadzi objazd po kraju. Na trasie lidera Platformy Obywatelskiej w sobotę 8 października znalazł się Kluczbork. W hali OSiR przy ul. Mickiewicza zorganizowano otwarte spotkanie, na którym każdy mógł się pojawić.
Sala zaczęła się wypełniać na pół godziny przed startem w południe. Młodsi obywatele przyszli krótko przed jego rozpoczęciem. Wszyscy, niezależnie od wieku, podkreślali, że brakuje im normalnej Polski.
Spotkanie rozpoczęło się w południe. Otworzył je marszałek Andrzej Buła, szef PO w regionie, który po prostu przedstawił Donalda Tuska i oddał mu głos.
– Mówił pan, że będzie miał krótki wstęp. Ale nie sądziłem, że będzie aż tak krótki – żartował Donald Tusk.
Donald Tusk: Przez obecną władzę Polska wiele traci
Potem szef PO zaczął mówić m.in. o tym, jak obecna władza napuszcza jednych ludzi na drugich oraz o szalejącej drożyźnie. Podkreślał też, jak wiele Polska traci z powodu uporu obecnych władz, blokujących krajowi dostęp do pieniędzy unijnych na Krajowy Plan Odbudowy.
Podczas spotkania lider PO często nawiązywał do swojego życia. Stało się tam m.in. wtedy, gdy na sali pojawił się Paweł Tanajno, lider ruchu Strajk Przedsiębiorców. Pytał Donalda Tuska co się stało, że zatracił swój liberalizm.
– Gdy urodziła mi się córka, a potem zaczęła dorastać, nabrałem nieco konserwatywności, z oczywistych względów. Nie ma jednak słowa prawdy w twierdzeniu, że mam problem z małymi i średnimi przedsiębiorcami – odpowiadał.
– Widać, że nie dał się podejść. To nie Janusz Kowalski, który łatwo daje się wyprowadzić z równowagi – komentowała pani Stanisława z Kluczborka, uczestniczka spotkania.
Szerszą relację przeczytasz TUTAJ.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu w woj. opolskim gościł inny partyjny lider – Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Na spotkania w Nysie i w Opolu nie mógł jednak wejść każdy. Były dostępne tylko dla osób znajdujących się na listach.