Organizatorzy sympozjum – Centrum Badań Mniejszości Niemieckiej oraz wspomniany instytut do udziału w panelu zaprosili czterech uczestników.
Refleksjami z publicznością dzielili się: prof. dr hab. Krzysztof Zuba (UO), prof. dr hab. Krzysztof Łoziński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Grzegorz Kuprianowicz, przedstawiciel mniejszości ukraińskiej, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz Ryszard Galla, doradca marszałka Sejmu ds. mniejszości narodowych i etnicznych długoletni poseł na Sejm.
Dyskusję moderował dr Marek Mazurkiewicz (UO). Organizatorów reprezentowali dr Michał Matheja (CBMN) oraz prof. Lech Rubisz (INoPiA).
Kwestia mniejszości niemieckiej w Polsce. Cztery głosy o mniejszościach
Wśród publiczności znaleźli się m.in. lider MN Rafał Bartek, wicemarszałkini województwa Zuzanna Donath- Kasiura, były przewodniczący VdG Bernard Gaida, dyrektorka biura VdG Joanna Hassa, pełnomocnik zarządu województwa ds. mniejszości Norbert Rasch oraz dyrektor Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej Lucjan Dzumla. A także Antoni Kost, poseł MN na Sejm I kadencji.
– W Polsce w latach 90. nie pojawiły się siły, które by status mniejszości kwestionowały. Nie można opisać fenomenu ustrojowej transformacji po 1989 roku w regionie bez fenomenu ujawnienia się mniejszości niemieckiej. W demokracji są zapisane równość, tolerancja i solidarność. Bez nich demokracji nie ma – mówił prof. Krzysztof Zuba. – Obecność mniejszości pozwala nie tylko zapisać te wartości na sztandarach. Także sprawdzać ich działanie w praktyce.
Profesor Sławomir Łoziński zwrócił uwagę, iż kiedy w kontekście zjednoczenia Niemiec pojawiła się kwestia mniejszości niemieckiej w Polsce, prawa mniejszości zaczerpnięto z dokumentu kopenhaskiego podpisanego w 1990 roku.
Zapisano w nim, iż pluralistyczna demokracja i praworządność są istotne dla zapewnienia poszanowania wszystkich praw człowieka. Także podstawowych wolności, rozwoju kontaktów międzyludzkich oraz rozwiązywania innych podobnych kwestii natury humanitarnej.
Profesor przypomniał także, że przynależność do mniejszości ma charakter subiektywny. Każdy człowiek ma prawo być tym, za kogo się uważa.
Każda mniejszość była inna
– Po 1989 każda mniejszość w Polsce była inna – mówił dr Grzegorz Kuprianowicz. – Jedna miały w PRL-u struktury organizacyjne kontrolowane przez państwo. Inne – w tym niemiecka – były tego pozbawione i tworzyły się od zera. Struktury obowiązujące w państwie komunistycznym zostały przebudowane. Oznaczało to przebudowę elit. Powstanie czegoś nowego, niepodporządkowanego władzy. Zgodnego z oczekiwaniami samych członków mniejszości.
– Mniejszość niemiecka ma dziś stabilne struktury. Może opierać na nich działalność. W tych mniejszościach, gdzie takich struktur nie udało się zbudować, wszystko nadal opiera się na entuzjazmie – mówił dr Kuprianowicz.
Co się zmieniło po 2015 roku
Ryszard Galla zauważył, że wraz z początkiem legalnego działania mniejszość niemiecka weszła w życie polityczne pod szyldem Komitetu Wyborczego Wyborców MN. Przypomniał także prace nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych i fakt, iż cieszyła się ona poparciem środka oraz lewej strony ówczesnej sceny politycznej w Polsce.
– Władze zmieniły się w 2015 roku – mówił. – Tym samym dotknęły nas niespodzianki przykre dla środowiska MN. Jedną z nich była – na długo przed dyskryminacją uczniów z naszego środowiska – było zawetowanie – po przejściu całego procesu legislacyjnego przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych. Formalnym powodem był brak wyceny kosztów zmian. To był pretekst, bo owe koszty były minimalne.
Szersza relacja z dyskusji w październikowym wydaniu „Heimatu”.
Czytaj też: Wagner, Mendelssohn i Brahms w Filharmonii Opolskiej
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.