Podopieczni Tuomasa Sammelvuo nie mieli większych problemów w tym starciu, a kwintesencją ich dominacji była druga odsłona w której pozwolili gospodarzom zdobyć tylko 11 punktów. Mogło być wtedy zresztą wyżej, bo zaczęli tę partię od prowadzenia 12:3, a potem nieco spuścili z tonu.
W inauguracyjnej odsłonie, poza jej początkiem, również dyktowali warunki. Po tym jak gospodarze weszli w nią od 3:1, tak zaraz potem na zagrywce pokazał się Łukasz Kaczmarek i niebawem to kędzierzynianie mieli dwie piłki przewagi. Później nawet odskoczyli na 12:7. Rywale jednak nie chcieli się poddać i najpierw zniwelowali straty do trzech „oczek”, a potem taki stan rzeczy utrzymywał się długo. Aż do 22:19, gdy tona finiszu znowu świetnie zaprezentowali się goście.
Trzeci set początkowo zanosił się na wyrównany. Było wszak po 5. Z biegiem czasu jednak przedstawiciele Zaksy zyskiwali coraz większą przewagę. Po ataku Aleksandra Śliwki było 15:11 dla nich. Później miejscowi lubinianie nieco ich powstrzymali, ale już od stanu 18:14 dla przyjezdnych, na parkiecie rządzili głównie ci drudzy.
Tym samym kędzierzynianie w 11 meczach uzbierali 23 punkty i przy bilansie setów 25:13 zajmują czwarte miejsce w stawce PlusLigi.
Cuprum Lubin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 11:25, 18:25)
ZAKSA: Janusz, Śliwka (11), Wiltenburg (3), Kaczmarek (15), Żaliński (10), Paszycki (7), Shoji (libero) oraz Karyagin, Stępień (1), Kluth (1)