Tym razem podopieczni Mariusza Łysiaka pokonali w Krakowie tamtejszy AZS AGH 3:1. Co ciekawe każda wygrana przez nich partia kończyła się rezultatem 25:22! W spotkaniu tym szalał Mateusz Linda. Atakujący, uznany później MVP pojedynku, zdobył 26 punktów.
Niemniej już inauguracyjna partia była bardzo wyrównana. Większą przewagę którejkolwiek z drużyn można było zaobserwować mniej więcej na jej półmetku, gdy w pewnym momencie – po serii asów serwisowych – było 16:13 dla gości. Rywale jednak szybko zniwelowali straty i później znowu mieliśmy walkę „oko za oko”. Finisz tej odsłony należał już jednak do kluczborczan.
Po zmianie stron warunki gry wyraźnie dyktowali akademicy. Podopieczni Andrzeja Kubackiego szybko wyszli na dość wysokie prowadzenie (6:2), a potem – przez większą część czasu – kontrolowali przebieg wydarzeń. Może przy stanie 16:15 dla nich wydawało się, że kluczborczanie wreszcie ich dogonią, jednak miejscowi szybko znowu im odskoczyli, a potem już znowu trzymali „rękę na pulsie”.
Trzecia odsłona w znacznej mierze to już popis naszych siatkarzy. Dzięki m. in. dobrym serwisom Konrada Muchy było już 7:1. Taki wstęp determinował już dalsze działania obu ekip. Długo bowiem wynik oscylował wokół różnicy sześciu, siedmiu „oczek”, choć zdarzało się i więcej (11:3). Dopiero w samej końcówce krakowianie wyraźnie zniwelowali straty (21:18), ale i tak przedstawiciele Mickiewicza wytrzymali ciśnienie.
W czwartym secie długo było tak jak w pierwszym czyli walka „cios za cios”. Dopiero w momencie gdy drużyny zaczęły się zbliżać do dwucyfrowej liczby punktów przewagę zaczęła zyskiwać ekipa z Opolszczyzny (10:8, 15:12). Po kontrze Janusza Górskiego było już 18:13 dla jej siatkarzy, co ewidentnie odebrało ochotę do gry rywalom. Niemniej znowu skończyło się przewagą trzech punktów.
AGH AZS Kraków – Mickiewicz Kluczbork 1:3 (22:25, 25:20, 22:25, 22:25)
Mickiewicz: Bereza, Pasiński Olczyk, Linda, Górski Mucha, Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Siemiątkowski, Kosian, Kopacz.