Gwardia przegrała w Płocku, ale faworytowi się postawiła. Szczególnie w pierwszej połowie. Nie tylko dlatego, że po 10. minutach gry prowadziła 8:5. To wówczas wyraźnie rozsierdziło miejscowych, którzy w ciągu niespełna 200 sekund zdobyli cztery gole z rzędu. Opolan jednak to nie załamało i niebawem było 10:9 dla nich, a potem długo toczyli z rywalem zacięty bój. Dopiero tuż przed przerwą i chwilę po niej znowu zaliczyli serię czterech trafień co pozwoliło odskoczyć im na 19:14.
Gwardia przegrała w Płocku
Do tego wkrótce potem wyraźnie podkręcili tempo. W związku z czym na półmetku drugiej odsłony wynik brzmiał 29:19 i było już jasne, że o niespodziance nie może być mowy. Niemniej opolanie nie poddawali się i poszli na wymianę ciosów co pozwoliło im schodzić z parkietu z podniesionymi głowami.
Tym samym podopieczni Bartosza Jureckiego wciąż mają na koncie 36 punktów. Co na ten moment pozwala im zachować szóstą pozycję w zestawieniu (pełna tabela TUTAJ).
Orlen Wisła Płock – Corotop Gwardia Opole 37:30 (18:14)
Gwardia: Ałaj, Malcher – Kamiński 7, Wojdan 5, Jendryca 4, Pelidija 3, Hryniewicz 2, Jędraszczyk 2, Łangowski 2, Luksa 1, Milewski 1, Sosna 1, Widomski 1, Zawadzki 1.
Kary: 8 min.
Czytaj także: 2 liga futsalu zakończyła sezon. Emocje do ostatnich sekund…