– Gdy pod koniec 2019 roku Szymon Hołownia ogłosił swój start z wyborach, moją uwagę zwróciła deklaracja, że będzie dążył do oddzielenia państwa od Kościoła – wspomina Waldemar Hartman, działacz Polski 2050. – To było zaskakujące o tyle, że on sam był przecież katolickim publicystą. Zaintrygowała mnie ta sytuacja. Do tego stopnia, że skończyło się tym, iż zaangażowałem się w jego kampanię prezydencką.
Ekipa Szymona – tak nazywali się ludzie, którzy pracowali na rzecz Szymona Hołowni w kampanii prezydenckiej. Jej liderem w województwie opolskim został przedsiębiorca Marcin Banaszkiewicz.
– To był spontaniczny zryw ludzi, którzy liczyli na nowe otwarcie w polskiej polityce – mówi. – W naszym regionie byliśmy niezwykle aktywni. I to zaowocowało tym, że na Opolszczyźnie Szymon Hołownia uzyskał trzeci wynik w skali kraju, ponad 16,6 proc. Wyższe poparcie miał tylko w województwach lubuskim i wielkopolskim.
Polska 2050 w woj. opolskim i pierwsze zgrzyty
Z Polską 2050 Marcin Banaszkiewicz jednak się nie związał. Odszedł z ruchu Szymona Hołowni pod koniec 2020 roku. Przekonuje, że zmusiły go do tego działania samego lidera.
– Niestety, wyszło na to, że to kolejna formacja wodzowska – stwierdza. – Nie miało znaczenia, jak ciężko pracowałem w kampanii. Opolską szefową z centralnego nadania została pani Agata Lika, która krótko potem zaczęła grać pod siebie. Uznałem, że nie pozwolę, by ktoś robił sobie karierę na moich plecach. I odszedłem, tak jak wcześniej odszedłem po 12 latach z opolskiej Platformy, w której rozbijałem się o szklany sufit.
– Gdy odchodziłem, ekipa Szymona w województwie opolskim liczyła około pół tysiąca osób – mówi Banaszkiewicz. – Po moim odejściu to się posypało. Proszę zobaczyć, jak liczne są teraz struktury Polski 2050 w naszym regionie. To jest garstka osób. Niestety, zabrakło prawdziwego lidera, który by to wszystko pociągnął. Masa, jaką udało się zbudować w kampanii prezydenckiej z 2020 roku, została zmarnowana bezpowrotnie.
Adam Gomoła, rzecznik opolskich struktur Polski 2050, odpiera zarzuty.
– Pana Marcina Banaszkiewicza nie ma z nami od ponad dwóch lat – mówi. – Nie bez powodu. Okazał się człowiekiem wzniecającym wewnętrzne konflikty. On ma problem z tym, aby współpracować z innymi ludźmi. I nie jest tak, że to on odszedł. To sam Szymon Hołownia go usunął z naszych szeregów.
- Jak liczna jest Polska 2050 w woj. opolskim?
- Gdzie podziewa się wcześniejsza liderka regionalnych struktur?
- Kto uprawia satyrę w sieci?
- Kim są „kandydaci na kandydatów” na posłów partii Szymona Hołowni?
Odpowiedzi na te pytania w pełnej wersji tekstu „Co się stało z Ekipą Szymona” w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.