Beata Szydło i jej „wyjątkowa” wypowiedź
Pani „Bo im się to po prostu należało” Beata Szydło to osoba, której słowa zawsze łatwo przychodziły. Ale nie zawsze oddawały rzeczywistość. Mimo to nad tym cytatem warto się szczególnie pochylić. Bo jakież w nim bogactwo interpretacji, eufemistycznie ujmując. Ale tak już dosłownie, bez czarowania, to była premier w tej jednej wypowiedzi pomieściła jednocześnie prawdę i kłamstwo, niedomówienie i przemilczenie.
Zaczynając przewrotnie. Zależy, kogo Beata Szydło miała na myśli, mówiąc „nas”. Jeśli „tłuste koty” z PiS, to rzeczywiście może czekać je rozpacz i nędza po wygranej opozycji. A dokładnie wtedy gdy ta dotrzyma słowa i zabierze im synekury. A także rozliczy za wszystkie kanty i afery. W takim przypadku Szydło mówi prawdę.
Ciężkie czasy przed nami. Niezależnie od wyniku wyborów
Jeśli natomiast miała na myśli wszystkich Polaków, to kłamie w słowie „oni”. Bo, niestety, nie tylko wtedy, kiedy wygra opozycja, ale także (a nawet zwłaszcza) gdy PiS pozostanie u władzy, czekają nas ciężkie czasy. I to nie będzie wina Tuska. Natomiast będzie to wina dziedzictwa ośmiu lat „dobrej zmiany”. Jej nonszalancji, ignorancji, krótkowzroczności i pazerności, ale także cynicznej dewizy „po nas choćby potop”. Tego w wypowiedzi byłej premier zabrakło. Dlatego też należy uznać to za niedomówienie.
Było też przemilczenie. Bo te ciężkie czasy, rzeczywiście zwiastujące dla wielu nędzę i rozpacz, to nie żadne proroctwo. One już się zaczęły. Dwa kwartały z rzędu polski PKB jest na minusie, czyniąc nas pod tym względem na tle Europy „czerwoną latarnią”. Trzeci kwartał nie będzie lepszy, to już wiadomo. Konsumpcja spadła. Ponieważ drożyzna Glapińskiego i Morawieckiego zżarła Polakom portfele. Mamy recesję i inflację. Po Węgrzech najwyższą w Unii. Do tego dochodzi deficyt budżetowy zaplanowany na 2024 rok w wysokości 165 mld złotych! Nie ma nic za darmo, im wyższy deficyt, tym wyższe podatki, te jawne i ukryte. W cenach za paliwo, gaz, żywność, prąd, węgiel…
Prąd już mamy najdroższy w Europie. A za węgiel płacimy dwa razy więcej niż kosztuje na światowych giełdach. A czego nie mamy? Niezależnego NBP, miliardów z unijnego KPO oraz prywatnych inwestycji. Dość powiedzieć, że te ostatnie są najniższe bodajże od 1995 roku!
Zabójczy koktajl dla gospodarki
To wszystko w sumie tworzy zabójczy koktajl dla gospodarki. I już go wypiliśmy, niczego nie da się odkręcić. Zostaje tylko czekać na gigantycznego kaca, którego pierwsze objawy pojawią się zimą.
O tym Beata Szydło, prominentna postać w PiS, nawet słowem nie wspomniała na spotkaniu z wyborcami w Pułtusku. Pewnie, nie można też wykluczyć, iż plotła banialuki, bo nie zna się na gospodarce. Ale skoro tak, to po co głosować na kogoś, kto nie dość, że narobił bałaganu, to nie będzie potrafił go posprzątać?
Opozycja, jak wygra, będzie miała kolosalny problem. Ale zrobi wszystko, żeby doprowadzić kraj do ładu. Natomiast jak wygra PiS, nie przejmie się kryzysowym kacem, tylko wypije klina i będzie kontynuował swój bal na polskim „Titaniku”. Dla nich miejsce w szalupie się znajdzie, już o to zadbają.
Czytaj też: Opolanin ścigany przez władzę PiS. Poszło o post o Tymoteuszu Szydło i jego matce