Co nas czeka w 2024 roku w sporcie
Łukasz Baliński, tygodnik „O!Polska”
Rok 2024 w sporcie to przede wszystkim Igrzyska Olimpijskie. I są pewne szanse na to, że w Paryżu będziemy mogli emocjonować się występami Opolan lub zawodników z opolskich klubów. To mogą być chodziarz Dawid Tomala czy pływacy Paweł Juraszek i Dawid Wiekiera, tenisistka stołowa z Brzegu Natalia Bajor czy siatkarz i rodowity kędzierzynianin Kamil Semeniuk.
Nie wiadomo co z pozostałymi jego niedawnymi kolegami z Zaksy, bo do tego czasu mogą oni znaleźć nowych pracodawców. Szkoda tym bardziej, że to jedna z większych medalowych szans całej polskiej reprezentacji w stolicy Francji. Bilet dla kadry wywalczyły także amazonki z Lewady Zakrzów, ale trudno powiedzieć czy któraś z nich dostanie szansę skorzystania z niego. Raczej „pozamiatane” jest w przypadku sztangistów Budowlanych Opole, a przecież do niedawna ich udział w takiej imprezie był pewnikiem.
Nieco wcześniej, bo w czerwcu, na niemieckich boiskach piłkarskich rozegrane zostanie Euro. Tutaj żadnego naszego zawodnika nie możemy się spodziewać, o ile w ogóle Polacy na ten turniej się dostaną, bo przed nimi jeszcze baraże. Za to biało-czerwoni na pewno wystąpią w styczniowych mistrzostwach Europy w piłce ręcznej, które także będą rozegrane w Niemczech. I całkiem możliwy jest wyjazd Piotra Jędraszczyka z Gwardii Opole. Trudno jednak spodziewać się tu medalu, bo nasza kadra wciąż jest w przebudowie.
Za to z coraz większymi nadziejami możemy wyczekiwać Stadionu Opolskiego. Ten za rok o tej porze powinien być już oddany do użytku. Nie obrazilibyśmy się, gdyby wiosnę 2025 roku na jego murawie przywitali w ekstraklasie piłkarze Odry Opole. To by oznaczało, że powrócili do niej po ponad czterech dekadach.
Czytaj także: Co nas czeka w 2024 roku w gospodarce. Prof. Witold Orłowski: „Perspektywy nie wyglądają najlepiej”