Centrum logistyczne w Świerklach – mieszkańcy protestują
– O planach właściciela działki dowiedzieliśmy się w maju. Zaprosił wtedy mieszkańców na spotkanie w tej sprawie. To był dla nas szok – mówi Ryszard Sobieszczański z Komitetu Obrony Zielonych Płuc Miasta Opola.
Przypomina, że przed lat w Świerklach właściciel 50-hektarowej nieruchomości planował wybudować wielkie szklarnie. Wartość inwestycji była szacowana na 500 mln zł. Nie doszło jednak do niej z powodu zmiany granic Opola. Dla inwestora miało to sens, gdy miał budować centrum na terenie gminy Dobrzeń Wielki. Gdy w 2017 roku Świerkle znalazły się w granicach Opola słyszeliśmy, ze względów podatkowych budowa szklarni stała się mniej opłacalna.
– Już wtedy były protesty. Ale to, co właściciel nieruchomości chce zrobić teraz, jest jeszcze gorsze! Zdajemy sobie sprawę, że powstawanie takich inwestycji, jak centrum logistyczne w Świerklach jest ważne ze względu na możliwość pozyskiwania przychodów przez miasto oraz zwiększenie liczby miejsc pracy. Ale pod takie inwestycje powinny być wskazywane inne, bardziej odpowiednie lokalizacje – przekonuje Ryszard Sobieszczański.
W piątek 8 września na polach, gdzie ma powstać centrum logistyczne w Świerklach, przyrodnicy zorganizowali konferencję. Towarzyszyli im mieszkańcy opolskich dzielnic Świerkle, Czarnowąsy, Borki, Brzezie, Krzanowice i Wróblin, a także ludzie z sołectw z gmin Dobrzeń Wielki i Łubniany.
Obawiają się, że budowa kompleksu zaowocuje wzmożonym ruchem samochodowym. Szacują, że w będzie tam jeździć około 1500 tirów na dobę. Centrum logistyczne w Świerklach ma zatrudniać dwa tysiące osób. To oznacza kolejnych ponad 2 tys. samochodów na dobę.
Obawa o „zielone płuca Opola”
Lęk przed tym, że ciężkie pojazdy rozjadą okoliczne drogi to nie jedyna obawa, jaką budzi plan budowy centrum logistycznego w Świerklach. Inny to perspektywa – jak ujmują to członkowie komitetu protestacyjnego – zniszczenia „zielonych płuc Opola”.
Wskazują, że w tym rejonie jest jedyny tak duży kompleks leśny na terenie Opola. „To 50 hektarów łąk, torfowisk, ptaków i zwierząt będących pod ścisłą ochroną, które zostaną zniszczone” – można było przeczytać na jednym z transparentów protestujących.
Dlatego komitet oczekuje odstąpienia do inwestycji.
– Konferencję zwołaliśmy, aby pokazać, że byłoby absurdem pozwolić na budowę czegoś takiego w miejscu, gdzie nie ma do tego odpowiedniej infrastruktury, żadnej infrastruktury. Są na to miejsca przy autostradzie, są po to strefy ekonomiczne – podkreśla Jacek Boczar, jeden z mieszkańców i członek Stowarzyszenia Nasze Czarnowąsy.
Centrum logistyczne w Świerklach – co z drogą dojazdową?
Protestujący zwracają uwagę, że planowane centrum logistyczne w Świerklach aktualnie nie ma dobrej drogi dojazdowej. Do Świerkli od strony Czarnowąsów można dojechać tylko przez zabytkową aleję ponaddwustuletnich dębów. To jedyny dojazd. Już teraz droga jest ona bardzo wąska, ponieważ powstawała dla wozów konnych i furmanek.
Mieszkańcy wraz z ekologami dopiero niedawno wywalczyli, że drzewa uda się zachować. Plan zakładał bowiem ich wycinkę na potrzeby budowy ścieżki pieszo-rowerowej. Miejski Zarząd Dróg poprowadzi ją jednak inaczej.
– Ale jeśli centrum logistyczne w Świerklach powstanie, aleja i tak zniknie. Nie ma innego wyjścia by tę drogę poszerzyć – mówi Jacek Furmanowicz z Opolskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Problem nie tylko dla Świerkli?
Ryszard Sobieszczański podkreśla, że realizacja inwestycji będzie oddziaływać osoby mieszkające w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
–- Już teraz rano przejechać przez obwodnicę z Czarnowąsów do Opola to jest dramat. A wyobraźcie sobie co się będzie działo, jak puścimy tędy dodatkowo jeszcze 1500 tirów na dobę i 2500 lub więcej aut. Będziemy mieli tu armageddon – uważa.
– Plan jest utopijny i barbarzyński: taki, by poszerzyć drogę i połączyć z obwodnicą. Równie dobrze możemy postawić i podpalić codziennie cysternę na tej obwodnicy o pojemności 26,5 tysiąca litrów paliwa. Bo tyle będą spalać samochody, które będą codziennie dojeżdżać do centrum logistycznego. Dlatego protestujemy i coraz więcej organizacji przyrodniczych i ekologicznych się do nas przyłącza.
Centrum logistyczne w Świerkach. Apel do ratusza
Uczestnicy konferencji zaapelowali do włodarzy miasta Opola, „aby zastanowili się nad tą sprawą”, zanim wydadzą jakiekolwiek decyzje. Wiadomo, że Grupa Mularski SA złożyła do ratusza w Opolu trzy wnioski o wydanie decyzji środowiskowych o uwarunkowaniach budowy. Dotyczą one trzech inwestycji na tym terenie. Jak mówił przedstawiciel Opolskiego Towarzystwa Przyrodniczego, inwestor zastosował tutaj sprytny „wymyk”.
– Jeżeli wniosek dotyczyłby jednej dużej inwestycji na 50 hektarach, jej oddziaływanie na środowisko byłoby duże. Więc analiza środowiskowa byłaby „słabsza”. Dlatego tu inwestor podzielił sobie inwestycję na trzy etapy i o każdy wystąpił w odrębnym wniosku – wyjaśnia Łukasz Furmanowcz z OTP.
– Liczy najwidoczniej, że przynajmniej jeden wniosek „przejdzie” pozytywnie. A potem jak już firma będzie działać, to będzie argument, że skoro strefa przemysłowa już jest. Więc czemu by jej nie rozbudować? Póki co wszystkie trzy wnioski miasto odrzuciło. Ale z powodów formalnych. A więc wrócą tam po poprawkach – wskazuje.
Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza, potwierdza, że wnioski inwestora urząd odrzucił przez błędy formalne. Pytany o ocenę projektu zaznacza, że inwestycja ta to prywatne przedsięwzięcie, na prywatnym terenie.
– Urząd miasta działa w zakresie obowiązków jakie nakładają na niego stosowne ustawy i w związku z tym naszym obowiązkiem będzie dopilnowanie zgodności ewentualnej inwestycji z prawem. Na razie trudno nawet przewidzieć czy inwestycja będzie zrealizowana – mówi.
Centrum logistyczne w Świerklach. Co jest w planach?
Protestujący zwracają też uwagę na kwestię zapisów studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Opola z 5 lipca 2018 r. na terenie, gdzie ma powstać centrum logistyczne w Świerklach. Argumentują, że na sporej przestrzeni zaplanowana jest zabudowa mieszkaniowa i tereny zielone.
– Rozmawiamy na ten temat z radnymi Opola, z parlamentarzystami. Jesteśmy umówieni na rozmowy z prezydentem Opola i z wiceprezydentem, a także z wójtami gmin – wymieniała Jadwiga Szeler.
– Musimy te plany wyhamować już na początku, zanim dojdzie do jakichś decyzji – dodaje.
Nasza redakcja próbowała skontaktować się z inwestorem, aby mógł odnieść się do obaw i zarzutów protestujących mieszkańców. Jego pełnomocnik przekazał nam, by pytania wysłać mailem, a inwestor niezwłocznie odpisze. Wiadomość wysłaliśmy w piątek 8 września o godz. 12.30. Do czasu opublikowania tekstu jej nie otrzymaliśmy.
Czytaj także: Echa imprezy TVP w Opolu i dewastacji parku. „Nikt nie zrobił nic, by to zatrzymać”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.