Auchan w Opolu najpierw Antoninę zatrudnił, potem dał wypowiedzenie
Wśród pracowników zwalnianych z Auchan w Opolu była Antonina. Pochodzi z Winnicy, mieszka w Opolu od siedmiu lat i studiuje psychologię na UO.
Kiedy Rosjanie zaczęli bombardować Winnicę, mama Antoniny przywiozła do Opola jej 10-letniego brata.
– Rodzice nie mogliby zostać w Polsce, bo z Ukrainy mężczyzn do 60 lat nie wypuszczają. A mama musiała wrócić ze względu na pracę – wyjaśnia Antonina.
I tak 24-letnia Antonina została prawnym opiekunem swojego brata. Dima uzyskał status uchodźcy wojennego.
– Na początku ciągle pytał, czy ta wojna dotrze do Polski. Uspokajałam go, że nie – opowiada Antonina. – Brat długo był taki niespokojny, jakby się obawiał, że coś złego się wydarzy. Teraz już się tak nie boi…

Dima poszedł do szkoły i powoli odnajdował się w nowej dla siebie rzeczywistości. Zaczęło się też układać Antoninie, bo w czerwcu tego roku dostała pracę na stałe, w hipermarkecie Auchan w Opolu.
Niestety, przed samymi świętami Antonina otrzymała wypowiedzenie. To samo spotkało innych ukraińskich pracowników sklepu Auchan w Opolu, którzy przyjechali do Polski przed wybuchem wojny i nie posiadali statusu uchodźcy.
– Antonina była załamana, bo wynajmuje mieszkanie, a jak straci dochód, to z bratem zostaną bez dachu nad głową – mówi Marcin Kaczmarek, przyjaciel Antoniny, który skontaktował się z „Opolską”.
Centrala Auchan: To sytuacja prawna
Ukraińcom wręczono wypowiedzenia, bo w paszportach mieli stemple zezwalające im na pobyt w Polsce jedynie do 31 grudnia br. Sieć najwidoczniej nie wiedziała, że jej ukraińscy pracownicy o przedłużenie zgody na pobyt (i nowe stemple) nie muszą się starać, choć akurat Antonina taki wniosek złożyła.
Kiedy w sprawie zwalnianych Ukraińców zadzwoniliśmy do centrali Auchan Polska w Piasecznie, Hanna Bernatowicz, dyrektor ds. komunikacji stwierdziła, że sieć nie chciała zwalniać pracowników.
– To sytuacja prawna – usprawiedliwiała się, prosząc jednocześnie o przesłanie maila z pytaniami i dokładnym opisem sytuacji.
Natomiast nieoficjalnie od szeregowych pracowników opolskiego hipermarketu usłyszeliśmy, że tylko dzięki pracownikom z Ukrainy ta sieć spożywcza może działać.
Urząd wojewódzki w Opolu: Bezpodstawne działanie
„Opolska” w sprawie sytuacji prawnej Antoniny oraz jej ukraińskich kolegów i koleżanek z pracy zwróciła się od służb wojewody opolskiego. Usłyszeliśmy, że jeśli komuś kończy się zezwolenie na pobyt, a złożył wniosek o jego przedłużenie, to legalnie przebywa w Polsce.
– Jeśli ktoś złożył wniosek, procedura została uruchomiona, a w tej sytuacji ta osoba jest traktowana tak, jakby uzyskała już zgodę na przedłużenie pobytu – tłumaczy Anna Bartoszek-Dec z Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w opolskim urzędzie wojewódzkim. – Poza tym działają dwie specustawy automatycznie przedłużające zgodę na pobyt Ukraińców w Polsce. Jedna dotycząca wojny na Ukrainie, a druga o zagrożeniu covidowym, bo pandemia nie została przecież odwołana. Pracodawca nie ma więc racji rozwiązując umowę o pracę z pracownikiem dlatego, że kończy mu się zgoda na pobyt. Te dwie ustawy z mocy prawa ten pobyt przedłużają.
Przy czym specustawa przyjęta w marcu, po napaści Rosji na Ukrainę, obowiązuje tylko do 31 grudnia. Najwyraźniej posłowie nie przewidzieli, że wojna potrwa tak długo. Jak jednak powiedziano nam w urzędzie wojewódzkim, Senat przedłuży działanie tej ustawy do sierpnia 2023 roku. Zrobi to na najbliższym posiedzeniu, 13 stycznia 2023 roku. W sensie formalnym będzie więc dwutygodniowa luka prawna. Ale łata ją ustawa covidowa, która obowiązuje do czasu odwołania pandemii.
Uzyskane informacje przekazaliśmy do centrali Auchan. W konsekwencji zwolnionym ukraińskim pracownikom cofnięto wypowiedzenia i wrócili do pracy.
– Antonina i Dima są już spokojni. Bardzo dziękują „Opolskiej” – mówi Marcin Kaczmarek.