Atak na kierowcę MZK Opole
Atak na kierowcę MZK Opole miał miejsce w środę 2 sierpnia około godz. 13.55. Do zdarzenia doszło w autobusie linii nr 21 jadącym w kierunku Czarnowąsów, na przystanku w Krzanowicach.
– Kierowca postanowił wyprosić pasażera, który pił alkohol w autobusie. Zachowywał się też głośno i ordynarnie – relacjonuje Ewelina Laxy, rzeczniczka prasowa MZK Opole.
Pasażer poproszony o opuszczenie autobusu stał się agresywny. Opluł kierowcę. Gdy ten nie ustąpił, pasażer uderzył go głową. Potem uciekł z pojazdu.
Kierowca zgłosił atak na policję. Mundurowi przyjechali po kilkudziesięciu minutach. W tym czasie napastnik zdążył się oddalić.
Kierowca MZK Opole wrócił na trasę. I w trakcie jazdy zauważył napastnika. Poinformował funkcjonariuszy, którzy krótko potem ujęli agresywnego pasażera.
Mężczyzna musi się teraz liczyć surową karą. Od kwietnia, po nowelizacji przepisów, kierujący autobusami komunikacji miejskiej są bowiem traktowani jako funkcjonariusze publiczni.
– Poszkodowany kierowca prowadzi autobusy od sześciu lat. W czwartek nie przyszedł do pracy, przechodzi badania lekarskie – mówi Ewelina Laxy.
Pasażerowie bywają agresywni z różnych powodów
Ostatni atak na kierowcę MZK Opole ma prawo bulwersować ze względu na brutalność pasażera. Ale – jak mówią nam opolscy kierowcy – nie jest to odosobniony przypadek.
– Zwykle jest to jednak agresja słowna. Obrywa się nam od pasażerów za to, że autobus stoi w korku i jest spóźniony. Choć my przecież nie mamy na to wielkiego wpływu – słyszymy w MZK Opole.
Problemem potrafią być też uwagi co do stylu jazdy. Albo pomstowanie na zwracanie przez kierowców uwagi pasażerom na to, by nie zajmowali miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych.
Co ciekawe, z obserwacji kierowców wynika, że panie prowadzące autobusy rzadziej padają ofiarami agresji ze strony pasażerów.