Korzenie sytuacji sięgają 26 sierpnia tego roku. Wtedy to rada nadzorcza WiK Opole zawiesiła Ireneusza Jakiego w obowiązkach prezesa spółki na okres trzech miesięcy. Było to drugie takie zawieszenie. Pierwsze miało miejsce pod koniec maja, po tym, jak nie udało się odwołać Ireneusza Jakiego z funkcji na skutek weta przedstawiciela Polskiego Funduszu Rozwoju.
W połowie października Sąd Okręgowy w Opolu zabezpieczył jednak uchwałę, na mocy której Ireneusz Jaki był zawieszony w obowiązkach prezesa WiK. To umożliwiło mu powrót do pracy w spółce. Ten nastąpił w dniu 18 października. Towarzyszyło mu duże zamieszanie. Pracownicy relacjonowali, że padł na nich blady strach. Część z nich przedstawiła zwolnienia chorobowe.
– To wyglądało jak zbiorowa ewakuacja ludzi objętych totalną paniką – komentował wtedy Paweł Kawecki.
Poseł KO: Postanowienie wydała matka działacza PiS
Powrót Ireneusza Jakiego do WiK umożliwiła sędzia Liliana Krukowska, prezes Sądu Rejonowego w Opolu, oddelegowana do pracy w Sądzie Okręgowym od 1 września 2022 roku. Decyzję o jej oddelegowaniu do SO w Opolu podjął minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, potrwa ono do końca wakacji 2023 roku.
Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej, na konferencji prasowej wskazywał, że Liliana Krukowska prywatnie jest matką Grzegorza Krukowskiego. – To dobrze znany działacz PiS, asystent posłanki Violetty Porowskiej, wcześniej związany z Solidarną Polską. Każdy słysząc te informacje może wyciągnąć własne wnioski – mówił.
Anna Habzda, przewodnicząca rady nadzorczej WiK nie kryła zaskoczenia postanowieniem sądu. W oświadczeniu rozesłanym do mediów sygnalizowała, że spółka najpewniej złoży zażalenie na tę decyzję. Aby to jednak było możliwe, potrzebne było uzasadnienie postanowienia sądu.
„W zawieszeniu Ireneusza Jakiego nie chodziło o wynagrodzenie”
To niedawno wpłynęło do spółki. Jak udało nam się ustalić w kilku źródłach, wskazano w nim, że powodem zabezpieczenia uchwały zawieszającej Ireneusza Jakiego w obowiązkach było to, że nie może pobierać wynagrodzenia.
– Na pewno jest to uciążliwość dla pana prezesa. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że postanowienie to jest jednostronne, a pani sędzia nie uwzględnia szeregu aspektów w tej sprawie. W zawieszeniu pana Ireneusza Jakiego w obowiązkach nie chodziło przecież o to, aby pozbawić go wynagrodzenia – mówi Paweł Kawecki.
Anna Habzda wskazuje, że brak wynagrodzenia dla Ireneusza Jakiego w czasie jego zawieszenia wynika z tego, że ma on podpisaną umowę o świadczeniu usług zarządzania.
– Zwróciliśmy się o opinie w tej sprawie do dwóch radców prawnych. Stwierdzili, że w sytuacji, gdy pan prezes usług nie świadczy, wynagrodzenie mu się nie należy – mówi.
Ireneusz Jaki otrzyma wynagrodzenie za trzy dni pracy w WiK Opole?
Przypomnijmy, że Ireneusz Jaki po powrocie do WiK przepracował trzy dni. 20 października rada nadzorcza zdecydowała o jego kolejnym, trzecim już zawieszeniu, do 30 listopada br. Zarząd WiK, jak i dwa z trzech związków zawodowych działających w spółce – trzeci, najmniejszy, stoi po stronie Ireneusza Jakiego – wskazywały, że w tym czasie prezes dopuścił się szeregu budzących wątpliwości działań.
Mowa m.in. o jednoosobowym przyjmowaniu do pracy, czy zmianie warunków zatrudnienia pracowników, podczas gdy wedle wewnętrznych przepisów WiK takie ruchy powinno zatwierdzać dwóch przedstawicieli zarządu spółki.
– Niezależnie od tego, co pan prezes robił przez te trzy dni, ma pełne prawo do naliczenia mu wynagrodzenia za ten czas – stwierdza Paweł Kawecki.
Członek zarządu WiK podkreśla, że pełnomocnik spółki będzie się szerzej odnosił do uzasadnienia sądu. – Ma ono kilka słabych punktów, ale na tym etapie nie będę tego szerzej komentował – ucina.
Przypomnijmy, że z oświadczenia majątkowego Ireneusza Jakiego z 2021 rok wynika, że w tym czasie zarobił 457 tys. zł.