Opolska delegatura Krajowego Biura Wyborczego od kilku dni rejestruje lokalne komitety do wyborów samorządowych 2024. Jednym z pierwszych zarejestrowanych był Komitet Wyborczy Wyborców Macieja Sonika. W Platformie wzburzenie wywołało to, że jego pełnomocnikiem jest Witold Rożałowski. To szef struktur partii w powiecie krapkowickim.
– Sytuacja jest kuriozalna – mówi nam polityk PO, prosząc o anonimowość. – Maciej Sonik od dawna nie jest członkiem Platformy. Zdradził nas, bo zwietrzył interes w tym, by w zamian za tłuste dotacje trzymać z wiceministrem Marcinem Ociepą. Członkiem rządu PiS, którego politycy i machina medialna zaciekle atakowały Donalda Tuska i niszczyły nas przy każdej okazji. I teraz lider naszej partii w powiecie zostaje jednym z najważniejszych ludzi w komitecie Sonika. Ja rozumiem, że od przegranych przez PiS wyborów Sonik i jego zastępczyni próbują się doklejać do nowej władzy, bo z Ociepą już niczego nie załatwią. Ale jaki to jest sygnał dla członków naszej partii i wyborców? Mamy promować takie chorągiewki?
Witold Rożałowski przekonuje, że nie wie nic na temat wzburzenia tą sytuacją w PO. – Nie zwykłem komentować spraw, o których dowiaduję się pośrednio, a nie u źródła. Nic mi nie wiadomo na temat tego, aby ta sytuacja nie podobała się komuś w partii. Byłem przykładowo w piątek na wspólnej konferencji z udziałem przewodniczącego Andrzeja Buły i ministra Tomasza Siemoniaka, widziałem się z kolegami, nikt nic o tym nie wspominał – mówi.
– Jesteśmy specyficznym powiatem. W wyborach samorządowych ludzie tu głosują na konkretne osoby, nie na szyldy partyjne. Dlatego ostatnio pan starosta startował z własnego komitetu, ale z poparciem Platformy. Nigdy też nie było w związku z tym żadnych zastrzeżeń – dodaje Rożałowski.
Witold Rożałowski pełnomocnikiem komitetu Macieja Sonika. „Sytuacja nie do zaakceptowania”
Tyle, że w poprzednich latach Maciej Sonik był działaczem Platformy. Teraz nim nie jest. Uchodzi za to za sztandarowy przykład układania się z poprzednią władzą, kosztem innych opolskich samorządowców. Za sprawą bardzo bliskiej współpracy z Marcinem Ociepą, do powiatu płynął szeroki strumień pieniędzy z Polskiego Ładu. Przykładem ponad 30 mln zł, jakie samorząd dostał na rozbudowę Krapkowickiego Centrum Zdrowia. Inni starostwie też byli kuszeni przez posłów obozu PiS, ale nie chcieli aż tak wspierać ludzi Kaczyńskiego. I pieniądze przechodziły im koło nosa.
– Gdyby wszyscy opolscy samorządowcy zachowywali się tak jak Sonik, w Polsce nadal rządziłoby Prawo i Sprawiedliwość – przyznaje jeden z liderów opolskiej PO.
Witold Rożałowski utrzymuje, że sytuacja nie jest tak jednoznaczna. – Są tacy, którzy chcieliby to interpretować jako współpracę starosty z ministrem. Ale rolą starosty jest przede wszystkim działanie w interesie mieszkańców. Jeśli ktoś wytyka to w Platformie Maciejowi Sonikowi, to przypomnę, że koledzy z powiatu brzeskiego i kluczborskiego również współpracowali z ministrem i nikt tego powodu nie robił im wyrzutów. Wydaje mi się, że komuś bardzo zależy żeby tę sprawę sztucznie wyolbrzymiać – twierdzi.
Minister Tomasz Siemoniak stawia jednak sprawę jasno. – Ta sytuacja jest nie do zaakceptowania – mówi.
– Nie wyobrażam sobie, by członek PO wiązał się z komitetem związanym z ugrupowaniem, które słusznie przegrało. Dodatkowo Marcin Ociepa to fatalny symbol „systemu kartonikowego”, który popsuł wiele w polskich samorządach. W powiecie krapkowickim mieliśmy do czynienia z czystym klientelizmem politycznym. Pan starosta popierał pana ministra, dawał mu się fotografować i promować, a potem powiat dostawał coś w zamian. Zwykle kosztem innych samorządów i obywateli – stwierdza Tomasz Siemoniak.
PO w Krapkowicach na trzech kołach
Afera w Platformie w Krapkowicach ma szerszy wymiar. Oprócz tego, że Witold Rożałowski jest liderem partii w powiecie, przewodzi też jednemu z jej kół. Do niedawna było to koło jedyne. Obecnie są już trzy. Przy czym pod adresem Rożałowskiego padają zarzuty, że jedno z nich postanowił zablokować.
– W listopadzie minionego roku złożyłem na jego ręce wniosek o utworzenie drugiego koła PO w powiecie – mówi Rafał Pozusiński, działacz PO.
– Wniosek został odrzucony. Tymczasem rejestracji doczekało się inne koło Platformy, założone przez Krzysztofa Czapluka. Miał być w moim kole, ale z tajemniczych powodów odszedł. A potem stworzył koło, na które Witold Rożałowski się zgodził – opowiada Pozusiński.
Działacz PO z powiatu krapkowickiego zwraca też uwagę na fakt, że Witold Rożałowski jest podwładnym Macieja Sonika w starostwie powiatowym.
– Zależność jest tu wyraźna. Równie specyficzne jest to, że pani Katarzyna Sonik, żona Macieja Sonika, pozostaje członkinią PO. Mało tego, jest zastępczynią Witolda Rożałowskiego w jego kole – mówi Rafał Pozusiński.
Zaznacza, że sympatykiem Platformy jest od 2006 roku. Ale do partii zapisał się dopiero jesienią minionego roku.
– Właśnie po to, by odbudować strukturę PO w powiecie. Patrzyłem na to, co robią nasi działacze partii i uznałem, że nie tędy droga. Nie można się wikłać w deale z obozem PiS. Co więcej, Maciej Sonik w Krapkowicach niektórym nadal kojarzy się z Platformą. Mimo, że od dwóch lat w niej go nie ma. Tworząc koło chciałem to ludziom wyraźnie pokazać – mówi.
Ostatecznie koło Rafała Pozusińskiego doczekało się rejestracji pod koniec stycznia. Przy czym decyzja zapadła nie na szczeblu powiatu, ale władz regionalnych Platformy.
Witold Rożałowski mówi, że otrzymał dwa wnioski o rejestrację nowych kół w powiecie krapkowickim, ale jedno z nich „nie spełniało wymogów statutowych”, stąd brak rejestracji.
– Nic mi nie wiadomo o tym, aby doszło do rejestracji tego koła na ostatnim posiedzeniu Zarządu Regionu Platformy. Nie jestem członkiem Zarządu, nie zostałem zaproszony na posiedzenie dlatego nie miałem okazji osobiście przedstawić naszych obiekcji, nie otrzymałem też informacji o założeniu koła – dodaje.
Witold Rożałowski będzie usunięty z Platformy?
Jak się dowiadujemy, opolska Platforma przymierza się do wystawienia własnych list w wyborach do powiatu krapkowickiego. Konkurencyjnych wobec tych, które wystawi komitet Macieja Sonika. Co w tej sytuacji zrobi Witold Rożałowski?
– Dotąd nic mi o zamiarach wystawienia listy do naszego powiatu nie wiadomo, dlatego trudno mi się do tego odnieść. O takich rzeczach chciałbym dowiadywać się od szefa partii w regionie, a nie od dziennikarzy. Dopiero rozpoczęła się rejestracja komitetów, sprawa jest dynamiczna – mówi.
Tymczasem Andrzej Buła i Robert Węgrzyn, sekretarz wojewódzki PO, mają być w sobotę w Krapkowicach na spotkaniu z partyjnymi strukturami. Sekretarz nie wyklucza podjęcia wobec Rożałowskiego „kroków formalnych”. Jakich? Tego nie sprecyzował. Nieoficjalnie ustaliliśmy jednak, że w grę wchodzi usunięcie Witolda Rożałowskiego z PO.
– Nie możemy przed wyborami samorządowymi wysyłać do wyborców tak sprzecznych sygnałów – mówi członek opolskiej PO. – Po zdradzie naszej partii przez Sonika i wejście we współpracę z obozem PiS, wicemarszałkowi Zbigniewowi Kubalańcy wyrwało się nawet publicznie określenie „ściera”. Może nie było ono stosowne, ale byliśmy wtedy naprawdę wściekli. Dlatego nie możemy się dziś biernie przyglądać, że oni po wyborach kolejny raz chcą się przefarbować. Maciej Sonik zresztą już biegał z plakietką KO po Sejmie. Tym bardziej nie możemy milczeć, kiedy w tę akcję jest zaangażowany szef naszych struktur w powiecie. To jest szyte zbyt grubymi nićmi.
Czytaj także: Koalicja Obywatelska i Polska 2050 stworzyły wspólny komitet w Opolu? „Ktoś się podszywa”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „Opolska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.